Wiem, że każdy ma prawo do własnej opinii, ale nie rozumiem jak można pisać, że nie warto
zobaczyć tego filmu i że odradza się pójście na niego albo, że aktorzy nie potrafią mówić.
Ludzie opanujcie się. Moim zdaniem film jest naprawdę warty obejrzenia, mało jest teraz
dobrych polskich filmów, uważam, że ten jest w tej chwili w czołówce. Krytykujecie, że ten film
jest o "gimbusach", nie wiem co kto ma na myśli, mówiąc gimbus, aczkolwiek film jest o
dzisiejszych nastolatkach i idealnie wpasowuje się w zachowanie dzisiejszej młodzieży,
podkreślam, że nie mówię tu o wszystkich nastolatkach. Znam dużo osób w moim wieku (18-
19 lat), którzy mają już dzieci, tylko ignoranci powiedzą, że ten film nie ma nic wspólnego z
prawdą. Tak się dzieje, dzieci chcą mieć dzieci, "coś do kochania" i to wcale nie jest
przekoloryzowane. Naprawdę dziwię się ludziom, którzy aż tak odradzają obejrzenie tego filmu,
widać sami jesteście "gimbusami", skoro nie rozumiecie przesłania, zamiast krytykować
obejrzyjcie jeszcze raz, może wtedy zrozumiecie, ewentualnie spójrzcie obiektywnie na
dzisiejszą młodzież i nie mówcie, że film mija się z prawdą, najlepiej wiedzą o tym osoby w
moim wieku. A ci, którzy mają ochotę wybrać się na ten film, polecam, naprawdę warto, nie
kierujcie się czyimś krytycznym zdaniem :)
ja wlasnie w pelni jestem przekonany ze ludzie nie rozumieja tego filmu. jego rzeczywistosc (mlodej warszwy) jest im tak daleka od obrazu z faktow tvnu ze nie moga tego zrozumiec. amfetaminy nigdy na oczy nie widzieli, ani zle wychowanej dziewczyny ktora ma skrajne zachowania bo brakuje jej bliskosci (ona akurat sie nie puszcza tylko sobie dziecko zrobila). ktos napisal ze rozciecie gipsu nozycami to majstersztyk... no coz nigdy gipsu nie mial, to nigdy mu go nie zdejmowali... inny zapytal gdzie rodzice martyny ze ona tak mieszkala u bohaterki. jezu litosci, otworzcie oczy... ten film jest tylko ciut przerysowany i to glownie w strojach....
Bardzo denerwuje mnie podejście ludzi do tego filmu, mam wrażenie, że krytycznie nastawieni są głownie osoby w wieku od 30 lat w górę, tak jakby za ich czasów było jeszcze świetnie, chociaż nie oszukujmy się nie było... Film ukazuje idealnie dzisiejszą młodzież, czemu tak trudno jest spojrzeć obiektywnie na to co dzieje się w dzisiejszych czasach. Myślę, że reżyserka miała świetny pomysł na film, zresztą "Galerianki" również nie mijają się z prawdą. W jakim wy żyjecie świecie ludzie, że tego nie widzicie?
Piszesz sam/a ze sobą? Ta sama data rejestracji, lokalizacja i Bejbi Blues na 10/10.
Opłaceni klakierzy.
Proszę Cię, to jest żałosne co w tej chwili piszesz, faktycznie nie miałam wcześniej tu konta, założyłam je dzisiaj, specjalnie, żeby skomentować ten film, ponieważ, tak jak wyżej pisałam, nie rozumiem dlaczego są takie kiepskie komentarze na jego temat. I nie mam też nic wspólnego z użytkownikiem konta, który skomentował mój wpis i również nie jestem opłacanym.. czym? Hahaha, baza gimbusów i hejterów, uwielbiam ludzi patrzących "tak bardzo obiektywnie", pozdrawiam :)
Jestem przekonany że ten film będzie miał 80 procent negatywnych opini widzów którzy go zobaczyli,nie ma to nic wspólnego z hejterstwem,będąć z przyjaciółmi na tym filmie,nikomu z nas się nie spodobał,ba nawet były osoby które wyszły z kina przed końcem,pierwszy raz w życiu widziałem taką reakcje na film-a na koniec jak wszyscy wychodzili z kina dało sie słyszeć komentarze ludzi że dawno tak kiepskiego filmu nie oglądali.
Posłuchaj, ja nie mówię, że hejterami są Ci, którym nie podobał się ten film, bo każdy ma prawo do własnej opinii, dla mnie hejterem jest osoba, która twierdzi, że pozytywne komentarze są ustawione (jak użytkownik powyżej). Rozumiem, że Tobie i Twoim znajomym nie podobał się film, natomiast ja też byłam ze znajomymi i każdemu spodobał się ten film, przy mnie z kina nikt nie wychodził, za to panowała fajna atmosfera i nie słyszałam, żeby ktoś tak bardzo krytykował ten film, jak tutaj na forum. Każdy ma inny gust, uszanujcie to.
Może w kinie gdzie byłem przybył inny rodzaj widza niż w Twoim,nie sądze,Inne gusta szanuje,Napisałem o spostrzeżeniu i że wydaje mi się że Baby Blues dostanie druzgocące opinie i na razie tak się dzieje.
no wlasnie w jakim kinie byla kolezanka i kolega?
bo ja na przyklad w DCF we Wroclawiu , troszke inna klientela niz w multikinach itp. bo film zostal zupelnie inaczej odebrany niz przez wiekszosc ludzi tutaj sie wypowiadajacyh: nikt sie nie smial, nie krytykowal, a po seansie na sali byla kompletna cisza, dopiero po chwili ludzie zaczeli sie zbierac do wyjscia
O V.I.P. widzę-Byłem w Arkadach Wrocławskich,co znaczy do DCF chodzi inna klientela?Stoisz pod kinem i sprawdzasz,po wyglądzie,skończonej szkole bo nie rozumię,ci co bywają w multikinie itp nie zostaną wpuszczeni do DCF na ,,Hobbit'' może ?
oczywiscie ze cie wpuszcza na hobbita ;p
ja tez chodzilam do multikina, ale odkad seans filmu zostal opozniony przez sos z nachosow rozlany na fotel, unikam takich miejsc!
swoje wnioski wysuwam na podstawie roznicy odbioru filmu przez ludzi ktorzy byli ze mna na seansie a miedzy ludzmi ktorzy chodza do innych kin, tak mi sie przynajmniej wydaje, bo z wiekszosci postow mozna wywnioskowac ze z kazdego seansu wychodzili ludzie a jak dottrwali do konca to krytykom nie bylo konca. na seansie ktorym bylam takich akcji nie bylo
Wierzę Ci że po seansie w DCF nie było takiej reakcji jak w miejscu gdzie ja obejrzałem ten film,po prostu sobie wyobrażiłem że podobnie ludzie mniejwięcej zareagowali w większości kin,ale tego niewiem,może w Arkadach ludzie byli wtedy niewyspani,głodni i wkurzeni i dlatego film się nie spodobał.hehe-Nie mam zielonego pojęcia.
Proszę Cię..... czy naprawdę uważasz, że polska młodzież jest aż tak bardzo zdezelowana? Chyba jakaś patologia patologii.
I co z tego, że mają dzieci. Ja też takie osoby znam i jakoś sobie radzą. Owszem potrzebowali większej pomocy na początku, ale większość z nich dobrze zajmuje się dziećmi. Nie w głowie im same imprezy.
I nie pisz mi, że bohaterka nie miała pomocy bo nie miała jej tylko ze strony matki. "Teściowa" chciała jej pomóc tylko ona tej pomocy nie chciała. Mieszkać też miała gdzie. Ba co dziwne mogła nawet posłać dziecko do żłobka (kto w dzisiejszych czasach może sobie na to pozwolić? - do państwowego żłobka bardzo, bardzo ciężko się dostać).
Jak dla mnie to nie film o młodej matce, a o wariatce (nie wiem może inspiracją była wszystkim znana Katarzyna W.)
Nie przeinaczaj mojego komentarza. Chodzę do klasy z dziewczyną, która zrobiła sobie dziecko w wieku 17 lat, od tak, po prostu chciała mieć osobę, która będzie ją kochała jak nikt inny. Przeliczyła się, zapominając, czy raczej nie wiedząc, ile dziecko wymaga czasu, opieki, miłości, po prostu wszystkiego. I jeszcze jedno, kiedy napisałam, że bohaterka tego filmu nie miała pomocy? O niczym takim nie wspomniałam, proszę Cię, wróć do podstawówki i naucz się czytać ze zrozumieniem, pozdrawiam :)
po 1. rezyserka inspirowala sie arytkulem z wysokich obcasow, w ktorym wyczytala o modzie na posiadanie dziecka wsrod nastolatek w stanach i anglii, wiec problem niedojrzalego macierzynstwa istnieje i jest realny, moze nie jest to cos co mozna zaobserwowac czesto na naszych ulicach ale nie mozna od razu mowic ze takiego problemu nie ma. a jesli chodziez o zachowanie mlodziezy w tym filmie wogole to ukazuje ona idealny obraz polskich maloletnich.
po 2.kiedy zaczal powstawac film nikt nie slyszal o katarzynie w.!
po3. tesciowa byla zwykla pancia ktora chciala zagluszyc wyrzuty sumienia i od czasu do czasu rzucila kaska, gdyby naprawde chciala pomoc, zaproponowala by aby natalia zamieszkala z antkiem u niej, widziala ze dziewczyna sobie nie radzi, ale widac wazniejsze bylo dla niej wygodne zycie anizeli pomoc zagubionej synowej i wnukowi
po4. ja rowniez bylam na seansie gdzie nikt sie nie smial i nie wychodzil, no coz to juz zalezy od ludzi jak odbieraja dane problemy pojawiajace sie w filmie.
A miałam nie spojlerować.
Jak nie ciała pomóc? Przychodziła, sprzątała, dawała pieniądze.
Jak okazało się, że jej synek przespał się z matką Natalii przyszła (owszem po jego rzeczy ale) zaczęła ją pocieszać, przytulać. Uśmiechnęła się do wnuka, chciała go wziąć na ręce, a Natalia odrazu go zabrała i nie dała wogóle jej do niego się dotknąć.
To o katarzynie było sarkazmem.
Nie napisałam, że problemu nie ma, ale jest bardzo żadki i w filmie został strasznie wyolbrzymiony.
Polska młodzież ćpa, chodzi na imprezy pije, sypia z kim popadnie? Gratuluję towarzystwa bo ja widocznie z takim styczności nie miałam nigdy.
wyobraz sobie ze jestes ta tesciowa... nadal uwazasz ze sprzatajac mieszkanie i dajac od czasu do czasu pieniadze pomagasz ? gdyby rzeczywiscie chciala pomoc zrobila by wszystko by zapewnic inne warunki natalii i antkowi, widziala ze dziewczyna sobie nie radzi, jesli nawet nie chciala dac jej wnuka na rece, to nie powod zeby sie poddawac, powinna skontaktowac sie z matka natalii albo jesli to nic nie dalo z pracownikami socjalnymi . przeciez natalia nie byla prawna opiekunka dziecka! gdybym ja byla na miejscu tej tesciowej zrobilabym wszystko by zaopiekowac sie wnukiem. widac bylo ze nie bylo w niej zadnego uczucia , sztywna, bez emocji brak slow.
i tak : czesc polskiej mlodziezy cpa, chodzi na imprezy i sypia z kim popadnie, nie mowie ze wszyscy nie mozna uogolniac, ale jest to czestsze zjawisko niz kiedy ja bylam nastolatka, rowniez z racji zawodu mialam stycznosc z mlodzieza i widze co sie dzieje, mam tez mlodszego brata ktory moze nie jest juz nastolatkiem bo ma 20 lat,ale patrzac na jego znajomych nie mam zludzen ze dzisiejsza mlodziez nie jest swieta. szkoda ze niektorzy maja klapki na oczach i nie potrafia dostrzegac pewnych problemow.
Mi film się bardzo podobał (bardziej niż się spodziewałam). Uważam, że porusza bardzo ważny problem związany z niedojrzałym macierzyństwem. A nawet w tych rozważaniach posunęłabym się jeszcze dalej - bohaterka jest nastolatką, ale czy mało słyszy się historii o dzieciach w workach, śmietnikach, zabitych, utopionych? Dla mnie główna bohaterka była irytująca, kompletnie niedojrzała emocjonalnie i społecznie, ale przy tym też zagubiona i pozostawiona zupełnie sama sobie. A ona sama była tak naprawdę jeszcze dzieckiem. I wg mnie nie jest najistotniejsze czy Antoś był zaplanowany czy z wpadki. Bardziej przeraziło mnie to jak krok po kroku matka - jeszcze dziecko zbliża się ku katastrofie i jak kompletnie nie zdaje sobie z tego sprawy. Co więcej kompletnie nikt z otoczenia na to nie reagował, dlatego wszyscy są w moich oczach tak samo winni i odrażający. Matka dziewczyny ją zostawiła (do jej opisania w ogóle brakuje mi słów, a może to kolejny genialny przypadek historii o dziecku rodzącym dziecko i skutkach tej historii?). Ojciec dziecka - skupiony na sobie egoistyczny i niedojrzały smarkacz, jego rodzice kompletnie nieodpowiedzialni i obojętni, ich pseudopomoc to raczej wielka łaska (ciekawe czy taką „pomoc” byś z entuzjazmem przyjęła). Tak naprawdę chodziło o to, żeby ich synalka przypadkiem to odpowiedzialności nie pociągać (najbardziej odpowiedzialny był jak 2 grzechotki kupił i pobił Natalię – a gdzie był wcześniej?). A te 500 PLN miesięcznie – to niby miało rozwiązywać problem? Do tego naćpani znajomi i dziewczyna, która jak już pisałam sama wciąż była niedojrzałym i zagubionym dzieckiem. To nie mogło się skończyć inaczej... I wszyscy są za to odpowiedzialni.
Ostatnia scena faktycznie wydaje mi się absurdalna (jak napisało wielu z komentujących), a wręcz groteskowa, ale nie dlatego, że to w trakcie widzenia itd. Wg mnie ta scena dobitnie podkreśla i uwydatnia beznadziejność, brak sensu i ohydę tej historii, niedojrzałość, głupotę i bezmyślność tych dzieciaków, obojętność i unikanie odpowiedzialności ich rodziców. Okazuje się, że Antoś był taką laleczką, którą bawią się małe dziewczynki i którą można wymienić na inną jak się popsuje albo naprawić i dalej się przytulać, ubierać itp. Przerażające i odrażające… Zgroza i absurd chciałaby się powiedzieć… A jednak cała ta historia wcale nie wydaje mi się odległa i jakaś "nienasza" i przerysowana, nie jest dla mnie najistotniejsze czy bohaterka miała 17 czy 22 lata itd. Życie co chwila pisze podobne historie, może inny jest układ ról, trochę inna fabuła, ale ja za każdym razem przecieram oczy ze zdziwienia i niedowierzania...
Scenariusz powstał przed Katarzyną w, ale jak widać młodych kobiet nie gotowych na macierzyństwo nie brakuje. Nie jedno dziecko przepłaciło to koszmarnym dzieciństwem i nie jedno niestety straciło zdrowie lub życie. Czasami celowo, czasami przez prypadek. Mam 32 lata i 13 letnią córkę. Mój mąż został ojcem w wieku 17 lat. Moje dziecko chodziło do żłobka, miałam również teściów, którzy pomagali. Nie mniej film jest mi bardzo bliski bo wiedziałam wiele takich historii i to u starszych kobiet, po studiach, które musiały pracować i nie miały co zrobić z dzieckiem, bo albo nie miały rodziny, albo rodzina mieszkała daleko, na miejsce w żłobku nie mieli szans a zarabiać trzeba i trzeba trzymać się pracy jak się ją ma. Sąsiadka znana tylko z widzenia, która opiekuje się niemowlakiem? Nie raz pilnowałam dzieci sąsiadek , jak mogłam odmówić skoro wiedziałam że 4 letnia dziewczynka musiała dzień wcześniej spędzić 2 h w domu. Dla mnie ten film jest aż do szpiku prawdziwy. Ma dobre podstawy psychologiczne i scenarzysta jest dobrym obserwatorem.