Jestem świeżo po obejrzeniu tego filmu. Czytałam w domu opinie wystawione przez innych
użytkowników ale wolałam przekonać się sama. Moim zdaniem fabuła i ogólny pomysł nie był taki
zły ale fatalnie wykorzystany. Wkładanie dziecka do szafki? No ludzie.. Uczucia które powinny
być a ich nie było - masakra. Jestem zawiedziona. Parę osób wyszło podczas seansu bo jak to
ujęli "Beznadzieja". Cholernie przewidywalny. Nie rozumiałam do końca po co są te puste sceny.
Co jakiś czas sytuacja zostawała przerwana. Nie było spójności. Nie twierdzę że film jest do du*y
no ale przyczepić można się wielu rzeczy. Nie chce mi się tu wymieniać wszystkich rzeczy bo
jest tego sporo no ale każdy ocenia film tak jak uważa. Są osoby którym się spodobał ale są i też
takie które są innego zdania - ja do nich się zaliczam. Nie powiem że żałuję że go zobaczyłam,
bo przynajmniej przekonałam się czy Katarzyna Rosłaniec umie stworzyć fajny film.
Chciałabym tylko dodać że w wielu momentach miałam wrażenie że filmowa Natalia miała w
dużym stopniu upodabniać się do akcji z filmu "Galerianki". Wolałabym obejrzeć coś świeżego a
nie "Dziecko. Seks. Śmierć. Nieudolne samobójstwo.Zdrada. Chora miłość. Kasa.". Większość
przewidywalna i do kitu. Oto moje zdanie.