Na seansie byłam wczoraj i wciąż jestem poruszona przebiegiem tego filmu a bardziej zakończeniem. Wciąż nie rozumiem ciągłych śmiechów na sali kinowej ale cóż. Film jest trochę przesadzony. Zdesperowana młoda matka. Żadna kobieta czy to młoda czy dorosła jeśli planuję dziecko nie zrobiła by czegoś takiego. Sama urodziłam dziecko mając 17 lat nie planowane i takie zachowanie jest dla mnie nie do pomyślenia. Rozumiem brak wsparcia ale dziecko miało już z przynajmniej 6 miesięcy więc nie rozumiem pomysłu na zakończenie filmu nikt nie zrobił by czegoś takiego po tak długim czasie spędzonym z dzieckiem. Zachowanie Natalii w całym filmie jest dla mnie niewiarygodne. Zdaję sobie sprawę że zdarzają się takie przypadki ale to są wyjątki które raczej nie wkładają dzieciaka do torby i nie chowają na pkp. Film bardzo wjeżdża na psychikę. Wciąż jestem wstrząśnięta. Jak wasze wrażenia po filmie?