Mi się wydaje, że byli niezłymi rodzicami. Kuba nie był złym dzieciakiem, wiedział, ze rodzina jest najważniejsza. Natalce też chcieli pomóc, lecz ona ich do siebie nie dopuszczała.
Dla mnie ojciec jest statystą w tej rodzinie, nie ma własnego zdania, całkowicie podporządkowany żonie, która jest oziębła i ma typowo materialistyczny stosunek do życia. To jednocześnie typowa matka jedynaka, wyręczająca go w życiu, mająca o nim swoje własne wyobrażenie które odbiega od rzeczywistości. Kubuś zrobił dziecko, ale Natalia nie może według niej zawracać mu nim głowy bo Kubuś ma teraz maturę , nio i ta złamana ręka. Ona nie uczy syna , że ponoszenia konsekwencji, więc moim zdaniem Kuba nie ma dobrych rodziców ani dobrych wzorców.
chyba przesadzasz, ona w ten sposób chciała powiedzieć, że Kuba -a tak naprawdę oboje oni są jeszcze sami dziećmi i potrzebują opieki.
Chciała pomóc ale tak by Kuba nie wiele zajmował się dzieckiem i by dalej nie uczył się odpowiedzialności. Tata Kuby nie ma nic do powiedzenia, albo nie chce i jest mu wygodnie. Jednak pomoc mamy Kuby Natalia powinna przyjąć - w ten sposób mogłaby pójść do pracy a może i z czasem Kuba się zaangażował
Jaką pomoc? Ta kobieta nawet nie chciała wziąć na ręce swojego wnuka. Wolała pozmywać naczynia.... Jej pomoc ograniczała się do dania kasy :)
Ty chyba nie zrozumialas... ona poszla umyc rece, bo tak sie robi zanim sie do dziecka podejscie zeby go czyms nie zarazic... Natalia to odebrala na swoj sposob i zrobila to zanim tamta sie rzetelenie przygotowala.
zobacz tez ze jak dawala jej pieniadze to Antos nozka dotykal mamy Kuby, a jak Natalia to zauwazyla odrazu go zabrala do siebie... on byl TYLKO JEJ
Ona się szykowała do przewinięcia dziecka jak do orki, rozebrała się, spinała włosy i w ogóle nie wiedziała jak się do tego zabrać.
Trochę mnie to zastanowiło, że matka Kuby nie umiała się zachować przy małym Antosiu chociazby palenie papierosów przy dziecku przecież o spince do włosów nie zapomniała , a o trującej nikotynie już tak. Wygląda na to, że przy Kubie miała opiekunkę na 24h. Ale podobało mi się, że próbowała.
Trochę chyba na zasadzie: i chciałabym i boję się -za mało stanowczości w działąniu; może matka Kuby myślała, że młodzi sobie sami "jakoś" sobie sami poradzą jeśli ona do 500 zł miesięcznie "na chleb i pampersy" . Szkoda, ze nikt z dorosłych łącznie z matką Natalii (która to wszystko przerabiała) nie wykazał się większą odpowiedzialnością nie tylko wtedy ale już wiele lat wcześniej...a to się potem zemściło... także na wszystkich w jakimś stopmniu.
Kuba był dobrze wychowany moim zdaniem, podobało mi się że chciał walczyć o swojego synka i o swoją rodzinę.. Ale sam jest jeszcze dzieciakiem i mimo że bardzo chciał, nie był wstanie wszystkiego ogarnąć.. Co do jego matki to też uważam że zależało jej żeby pomóc tej dwójce uporać się ze wszystkim, ale nie na siłę.. I chyba tego mi tu zabrakło, żeby postawić się i pomóc im za wszelką cene, czy tego chcą czy nie.. Dać Natalii więcej zainteresowania a nie tylko wizyty kontrolne od czasu do czasu:/ A jeśli chodzi o ojca Kuby.. To przemilczę ten temat ;)
Scena kiedy matka Kuby miała zmienić Antosiowi pieluszkę i jak się do tego przygotowywała wcale mocno mnie nie zdziwiła. Danuta Stenka wcieliła się w postać "nowoczesnej" mamy, chociaż nie wiem czy słowo"nowoczesnej" tutaj pasuje???Mama, która mogła sobie pozwolić przy swoim dziecku na pełen komfort, bo zapewne sztab opiekunek pomagał przy codziennych obowiązkach związanych z małym Kubusiem. Przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie.
Totalni egoisci, myslieli tylko o wlasnej wygodzie i najwazniejszy byl dla nich ich synek. Maly Antos nic dla nich nie znaczyl,chcieli sie pozbyc klopotow dajac kase- zalosne... ale tak wlasnie bywa w zyciu...