Ten film miał przedstawiać dramatyczne losy młodocianych rodziców, a wyszło sajens fikszyn!
Bo oto na rolkach mknie przez miasto licealistka, pchając w przedpotopowym wózku bobasa, którego "zrobiła sobie" z innym licealistą - skejtem, mającym w głowie fiu bździu, deskę i marihuanę. Co prawda, stara się on zajmować Antosiem, ale chyba traktuje to jako zajęcie dorywcze!
Dostają oni w akcie łaski od matki Natalii mieszkanie, a ona sama wyjeżdża... w sumie nie wiadomo, dokąd. Trzeba zaznaczyć, że jest to kobieta bardzo uzdolniona, gdyż rozcina gips chirurgiczny nożyczkami (!). Ponadto nie szczędzi czułości swojemu "zięciowi".
O dziwo, nikt nie wie, że przy małych dzieciach absolutnie nie wolno palić, a wszyscy jarają jak smoki - tytoń, gandzię, co popadnie!
Natalia wdaje się w szemrane towarzystwo. Pod dach przyjmuje dziewczynę, która ma w dupie ją i jej dziecko. Martyna za to nakłania Natalię do wydawania pieniędzy koniecznych do egzystencji na ciuchy i dragi.
Na zapleczu sklepu odzieżowego dla snobów, gdzie ekspedientki wyglądają, jakby wysmarowały sobie pysk niebieskim flamastrem, daje sobie włożyć facetowi przypominającemu homoseksualistę. Intymne doznanie kończy się po około... pięciu "razach".
Sfrustrowana, rzuca w dziecko klockami, przez co musi interweniować lekarz.
Pod koniec filmu pakuje Antka do torby jak jakieś kartofle i zostawia w skrytce na dworcu. Kuba, dowiedziawszy się o wszystkim, w akcie furii rzuca się na swoją "dziewczynę".
A teraz, uwaga, uwaga, epicka końcówka!!!
Na widzenie do poprawczaka / więzienia (trudno ocenić, co to) przychodzi Kuba. Rozpoczyna się jałowa rozmowa. Mniej więcej zacytuję jej przebieg.
K: Cześć.
N: Cześć.
K: Co u Ciebie?
N: Jakoś leci. A u Ciebie?
K: Zdałem maturę. Powoli do przodu...
Rozmowa trwała chyba jeszcze z chwilkę, po czym Natalia wyznaje swojemu mężczyźnie, że chce mieć z nim jeszcze drugie dziecko. Zdejmuje majtki, Kubie koszulkę, on rozpina rozporek i zaczyna się "ujeżdżanie byka".
Przykro mi, ale w taki kicz nie uwierzę. Żenada! Nie polecam!
Trzymać się z daleka od tego filmu,byłem z 4 przyjaciólmi,lepiej te pieniądze moglismy dać na biednych.Widać było że ludzie już się wiercili w fotelach, po połowie seansu-film wogóle nie wciągał.Nieraz po wyjsciu z kina po jakimś filmie rozmawiam ze znajomymi ,czuć jeszcze emocje,dyskutujemy,przypominamy poszczególne sceny.Po tym filmie udalismy się bez słówa do auta,właczyliśmy radio i już niechcielismy mysleć.Dawno tak kiepskiego filmu nie widzieliśmy.Wielu pójdzie bo mają w pamięci ,,galerianki'' ale teraz zupełnie im nie wyszło.
co do zakończenia: niektórzy, a może i nawet większość nastoletnich chłopców dla seksu zrobi wszystko ;]