Głowna bohaterka mówiła tak jakby miała wieczny katar lub kartofla w nosie.

O tak, dłużące się sceny... Nie wiem, jak można 5 minut kręcić kamerą wokół DJ-a, który nie robi nic innego poza machaniem głową. Ba, a kolejne 5 minut spędzone na patrzeniu jak Natalia siedzi na jednym miejscu i przytula Antosia? Nawet muzyki w tle nie było, wiec tylko czekałam aż ta scena się skończy. I obserwowałam Antosia, który też zaczął przysypiać w pewnym momencie. I druga rzecz, która mnie denerwowała to trzęsąca się kamera. Chryste no, jak bardzo można nią trząść? Kamerzysta też za nią zasypiał?

zgadzam się całkowicie. dzisiaj obejrzałam i jestem zawiedziona. pomysł filmu - dobry, ale realizacja..... sceny są naprawdę nudne i wydłużane niepotrzebnie, np. na tej imprezie gdzie przez 4 minuty dj machał kitką. było jeszcze wiele takich scen. poza tym musiałam co chwila pytać się koleżanki co ktoś powiedział (niewyraźne dialogi). i jeszcze autentycznie widać było w niektórych momentach, że aktorzy uśmiechają się do siebie i to wcale nie wchodziło w ich grę. końcówka - idiotyzm. po końcowej scenie błyskawicznie pojawiły się napisy bez jakiejkolwiek muzyki i wszyscy w kinie nie mogli uwierzyć, że się już skończyło. dla mnie film do obejrzenia na jeden raz.