Ja przewrotnie podsumuję dzisiejszy seans tego filmu. Być może jego jedyną wartością jest w jakimś stopniu szokowanie. Wobec tego, zamiast na kolejną ekranizację lektury wg. Wajdy, gimnazjaliści powinni być zaciągnięci do kina na "Bejbi blues".
A przy wyjściu darmowe prezerwatywy.