jeśli mam być szczera to myślę sobie ( nie chcę w żaden sposób Tobie ubliżać), że Bejbi blues nie jest, podobnie jak Big love, filmem dla bandy nastolatków, w których buzują hormony i aż się ślinią na widok nagich ciał, nie mówiąc już o scenach erotycznych, śmieją, bo pada dużo bluźnierstw. Owszem zdarzają się też naprawdę inteligentni i dorośli jak na swój wiek gimnazjaliści, ale niestety to mniejszość. I dlatego myślę, że pójście na Hobbita będzie bardziej pożyteczne. Co nie zmienia faktu, że nie powinnaś oceniać filmu, jeśli go nie widziałaś, bo wbrew pozorom możesz być mile zaskoczona :) Ale skoro Tobie przeszkadza to,że nastolatki się jarają, to myślę sobie, że w Twojej klasie właśnie tacy przeważają i Bejbi blues po prostu nie zrozumieją :)

Niemniej wydaje mi się, ze mogą coś z tego filmu wynieść, a Hobbit to po prostu bajka, lepiej przeczytać.

A ja uważam, że wyjście z klasą do kina na film poruszający temat seksu nie ma sensu. I nie odnosi się to tylko do młodzieży w wieku gimnazjalnym. Klasy liceów też nie reagują na sceny erotyczne w filmach zbyt dojrzale. A trudno jest wynieść cokolwiek z filmu, kiedy słyszy się śmiechy, piski i głośne niedojrzałe komentarze.
Hobbit tymczasem może i jest bajką, ale przynajmniej miło się ogląda. Chociaż nie rozumiem faktu podzielenia go na 3 części, ale to inna historia ;)

Też nie rozumiem czemu podzielili na trzy części, z kina wróciłam lekko zawiedziona, mogli utrzymać film w mrocznym klimacie władcy, nie wspominając że byłam na filmie z dubbingiem, porażka