musicale to chyba nie moje klimaty... dla mnie ten film byl żenujacy...poprostu bezsensu...oglądałam go tylko ze względu na Johnny'ego, na którym się nie zawiodłam- już same jego gesty i mimika poprawiły mi humor:-)))
Chyba wiem, co masz na myśli... Ja też sięgnęłam po ten film tylko dlatego, że gra w nim Johnny, no i prawie wszystkie piosenki przewijałam :) ale były dwie które mi się podobały. Młody Depp faktycznie nie zawodzi, ze względu na niego i te 2 piosenki film dostał ode mnie 5/10 Ale wiesz co? To był pierwszy musical jaki w ogóle oglądałam, fajnie że Johnny jest taki wszechstronny, dzięki niemu zaczęłam oglądać thrillery (na razie tylko takie, w których on grał ale nieważne) no i nawet musical się trafił... poszerzam swoje horyzonty :-)
Wiesz, ty przynajmniej mówisz, iż to twoje zdanie i za to ci dzięki. Bo niektórzy zniechęcają nawet wielbicieli miusicali:/ ja na szczęście lubię i mi się bardzo podobało:)A Johnny nawet grając postacie komiczne jest przebojowy,a w musicalu go wiedziałam po raz pierwszy i się nie rozczarowałam.
Z porównaniem do "Grease":
1. Fabuła mi się bardziej podobała.
2.Johnny przysłaniał mi cały świat, Travolta mnie nie pociągał wogóle.
3.Soundtracki to już w ogóle bez porównania.
Więc weście się za musicale, a zobaczycie, że "Cry Baby" nie był taki zły:)