Obraz jednak szybko szarzeje, kolory znikają i oto zaczynamy słuchać wspomnień z odległej przeszłości. Przeszłości jakże dramatycznej, ale przefiltrowanej przez ograniczone zdolności percepcyjne dziewięcioletniego chłopca. A może to upływ czasu leczy dawne rany i dlatego owe wydarzenia z końca lat 60. XX w. tak naprawdę nie obfitują tu w jakieś wielkie tragedie. Czasami nawet w tym czarno-białym świecie z dzieciństwa można sobie pozwolić na krótką eksplozję koloru związaną z wizytą w kinie.
Lecz jeśli spodobało się wam to krótkie, wielobarwne, pocztówkowe intro, koniecznie obejrzyjcie alternatywne zakończenie - dołączone do płyty Blu-ray.