No jeżeli Ty oceniasz bajeczkę ,, księżniczka mononoke " na 9 to rzeczywiście nie masz co oglądać filmów o takiej tematyce jak ,,bez granic '' ! ;]
"Księżniczka Mononoke" to nie bajeczka. Jest to film wbrew pozorom dużo bardziej dojrzały niż ckliwa opowiastka stworzona chyba tylko po to, żeby połechtać ego Joli. 
Szczytne ideały - ok. Ale film jako film - SŁABY. 
Nawiasem mówiąc ja również mogłabym przejechać się po kilku przez Ciebie ocenionych pozycjach, ale jaki to ma sens? Nie na tym chyba polega merytoryczna dyskusja, chociaż to może być dla Ciebie zbyt trudne. Tak czy inaczej eot. 
 
POLECAM TEN FILM... A zresztą. Chyba nie warto tracić czasu na dyskusję dot. tak miernego filmu. Ave.
Mówiąc, że jest to film dla idiotów już skrytykowałaś wybrany przeze mnie film. I skrytykowałaś nie tylko mnie, ale tych wszystkich którzy tak jak ja uważają, że jest to dobry film. 
Mierny film? Może po prostu nie zrozumiałaś przesłania tego filmu? Może był dla Ciebie za trudny? 
Aha i ego Joli nie ma tu nic do tego. W trakcie tego filmu zaadoptowała dziecko i zaczęła brać udział właśnie w takich akcjach, mających na celu pomoc medyczną jak i żywnościową, więc nie mów mi, że film został stworzony, żeby ,, połechtać ego Joli '' ! 
 
Piękny film. Choć ukazuje wiele zła i cierpienia na świecie, wątek miłosny jest smutny, okrutny i niezwykle tragiczny - od początku skazany na klęskę. Mnie osobiście bardzo poruszył ten obraz. Wywarł na mnie trwałe wrażenie i może tylko...chciałabym napisać inne zakończenie. 
Ale dzięki takiemu końcowi, jaki ma, staje się jeszcze bardziej realistyczny, napisany przez życie...
Nie wiem co ma inteligencja do niniejszego filmu?! Z całym szacunkiem nie mam zamiaru nikogo obrazić ale jeśli piszesz, że polecasz ten film inteligentnym osobom to proponuję najpierw obejrzyj np. film Donnie Darko, a dopiero później zachęcaj inteligentne osoby do oglądania danych pozycji:) 
Osobiście uważam, że "Bez granic" bardzo dobrze się zapowiadał. Pierwsze pół godziny na prawdę zrobiło na mnie wrażenie - zwłaszcza zderzenie światów Anglia-Etiopia. Momentami makabryczne sceny...ale później film przerodził się w najzwyklejszy melodramat i w takim klimacie był utrzymany do końca. Element przewodni filmu - którym jak mniemam - miało być niesienie pomocy ludziom znajdującym się na zapomnianym przez Boga zadupiu ludzkości został wręcz przygnieciony kwitnącym uczuciem głównych bohaterów... 
Reasumując - początek dobry, zakończenie - powiedzmy - "nieco gorsze" :]