PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=656133}

Bez kompromisów

Won't Back Down
6,5 1 475
ocen
6,5 10 1 1475
Bez kompromisów
powrót do forum filmu Bez kompromisów

czy ktoś oglądał i może podzielić się opinią ?

ocenił(a) film na 8
SlawoWSRH

Mnie sie film bardzo podobał... Polecam!

SlawoWSRH

Bardzo przyjemnie się oglądało film. Były wątki miłosne, ale przede wszystkim walka o dobro dzieci. Polecam :)

ocenił(a) film na 6
SlawoWSRH

Ja również polacam. Sama nie byłam pewna czy ogladac, ale muszę stwierdzić, że całkiem niezły film.

ocenił(a) film na 7
SlawoWSRH

Ja również mogę polecić z czystym sumieniem.Niesie w sobie bardzo pozytywne przesłanie. Polacy mogą się z niego uczyć społeczeństwa obywatelskiego.

ocenił(a) film na 9
SlawoWSRH

Zdecydowanie polecam, oparty na faktach.

Zdziwiłem się po seansie, że tak długo go odkładałem.

ocenił(a) film na 4
SlawoWSRH

Jeśli lubisz amerykański patos (np. filmy o amerykańskich strażakach ) to ten film będzie ci się podobał. Na mnie ten patos działa tak, że wywołuje mdłości. Ale to kwestia osobistej wrażliwości - czy dasz się porwać temu patosowi czy raczej wyda ci się sztuczny. Bardziej groteskowy niż wzniosły.

ocenił(a) film na 5
kibic w kapciach

Tak zgadzam się ! Typowy amerykański patos! Dobro zwycięża ! Chociaż to film na faktach więc można obejrzeć !

ocenił(a) film na 4
SlawoWSRH

Komuś, kto nie ma nic wspólnego z pedagogiką i nauczaniem ten film może się jeszcze spodobać. Ale prawda jest niestety inna...

Na początek powiem, że trudno mi jest się odnieść do realiów z USA i tych "związków zawodowych." U nas w Polsce to wygląda trochę inaczej, ale jeśli podobna akcja miała by miejsce w naszym kraju to stałbym murem po stronie związków zawodowych / szkoły.

Moim zdaniem, problem nie leżał głównie po stronie aparatu administracyjnego, ale właśnie środowiska społecznego dzielnicy, w której była szkoła, metod pracy nauczycieli, może Dyrektora, także rodziców, no i samych dzieci.
Oczywiście najłatwiej jest powiedzieć, że to szkoła jest zła, administracja wszystko utrudnia, a rodzice są wspaniali, wychowują bardzo dobrze swoje dzieci, które to są grzeczne, mądre, a potem marnują się w szkole... bzdura.

Moim zdaniem, bohaterki filmu zabrały się za problem (który oczywiście faktycznie występował) trochę ze złej strony. Mianowicie, od razu założyły że wszystko w tej szkole jest złe i trzeba ją całkowicie przejąć. Nie próbowały dojść do jakiegoś kompromisu z nauczycielami, dyrekcją, administracją tylko od razu ostro... przejęcie szkoły. Zamiast uderzyć do dyrekcji, wymusić zmianę metod nauczania, nawiązać współpracę z poradniami psychologiczno-pedagogicznymi, które to zajmują się pomocą dzieciom ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się (dysleksja, dysgrafia, dysortografia), założyć jakąś radę rodziców, one od razu poszły na "wojnę."

Wcale nie dziwie się nauczycielom. Nawet jeśli nie do końca byli oddani swojej pracy (tzw. wypalenie zawodowe), to przecież nie mogli pozwolić na zmiany w placówce, które mogły by ich pozbawić miejsca zatrudnienia. A tu nagle przychodzi 1 matka (która też święta nie była), 1 nauczycielka się wyłamuje i chcą zrobić rewolucję w tej placówce. To musiało się spotkać z oporem tego środowiska.

W tym miejscu nie chcę się wymądrzać, bo nie znam dobrze realiów oświaty w USA, ale wydaje mi się, iż główna bohaterka mogła spróbować założyć od podstaw własną szkołę, gdzie mogła by eksperymentować z metodami nauczania do woli. W Polsce powstało ostatnio trochę takich szkół i przedszkoli. Jeśli któryś rodzic nie chcę posyłać dziecka do publicznej podstawówki (w których oczywiście poziom bywa różny, to fakt), może wysłać swoją pociechę do prywatnej (np. katolickiej). Z tym, że takie szkoły często bywają dodatkowo płatne i nie każdego na to stać...
... i tu właśnie należą się podziękowania dla administracji państwowej kierującej sektorem oświaty za bezpłatną edukację.

Na koniec filmu brakowało mi jeszcze jakiś scen albo odniesień do rzeczywistości (w końcu film jest oparty na faktach). Mianowicie jestem ciekaw co było potem: jak pracowali nauczyciele, czy uczniowie w rzeczywistości osiągali lepsze wyniki, jak wyglądały lekcje, ilu nauczycieli straciło pracę, jak pod względem formalnym i administracyjnym funkcjonowała szkoła, kto ją finansował?

Ja wiem, że szkoła z filmu daleka była od ideału, ale żeby od razu tak postawić tą sprawę. Film uważam za ogólnie jednostronny (wyjątkiem były rozmowy tego nauczyciela gitarzysty z główną bohaterką, który słusznie bronił związków za pozytywne działania).

P.S. Czekam na kontrargumenty, jeśli ktoś jakieś ma.




Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones