I tU dochodzimy do kwintesencji francuskich komedii,które często prezentują dosyć specyficzny i lekko "odjechany"-ale za to nie"angielski"-obleśny humor.Pamietacie np"Goście Goście"?.No cóż -nie jest to epokowe dzieło,oglądając momentami gubimy się w oparach absurdu i dziwnych ścieżek scenariusza ale...jeśli bohater filmu,scenarzysta, owładnięty przekonaniem że ktoś obcy kieruje jego życiem przycina sobie deską klozetową genitalia,śmiejąc się przy tym-ja taki humor łykam bez zastanowienia.No cuż trudna decyzja
8/10