Sedno. Ja niestety nie będę taki łaskawy w ocenie - 2+/10

Mam podobne odczucia. Dzięki za komentarz i pozdrawiam :)

" Następnie ów 'mentor' rodziny sam angażuje się w związek z mężatką....(sic!)."

Żaden związek, to tylko seks znajoma, zresztą gdzie w filmie widać jego zaangażowanie? Nawet podczas seksu nie jest zaangażowany.

"Inteligentna i rezolutna życiowo córka 'puszcza się' po zamienieniu dwóch zdań z obcym facetem...."

Nie wiem czy wyszedłeś kiedyś z domu, albo nie wiem, byłeś w klubie czy na studiach . Jeśli nie to poinformuje Cie, że jest pełno takich dziewczyn. To też nie uwłacza jej inteligencji, wiele kobiet ma przedmiotowe podeście do seksu.

"W wieku 19 lat ma już na swoim koncie dwie napisane książki (typowa 19 latka)."

Jedną prawie złożył jej ojciec. Zresztą to nic dziwnego w takiej rodzinie. Ojciec kazał im pisać.

"Sam ojciec oczywiście jest dumny z bogatego życia towarzyskiego córki."

Chodziło mu o to, że zbiera doświadczenie na podstawie którego może pisać. Często pisarze notują swoje przygody i na podstawie własnych zwiazkow i doznan piszą.

" Żona pisarza 'zadowala' gościa na imprezie nic nie robiąc sobie z bliskiej obecności męża i córki"

Córka była schowana na dachu. Jak pisałem wyjdź czasem z domu, też kiedyś zaliczyłem laskę mimo obecności dziewczyny na imprezie. Zdarza się.

"Syn w zasadzie wydaje się być jedynym normalnym członkiem rodziny nie licząc podpalania zioła przed zajęciami i wchodzenia w związek z narkomanką"

No tylko nienormalni palą zioło, patola, że hej! Zakochał się w niej dużo wcześniej niż ją poznał. Każdy z miłości pomagałby narkomanowi, nie odtrącał go.

"Na koniec cała rodzina degeneratów cementuje się, po przećpaniu narkomanki"

Nikt sie nie cementował po prostu jechali jednym samochodem.

Nie wiem, czy ty ten film bez napisów oglądałeś dlatego nic nie zrozumiałeś czy po prostu był dla ciebie trochę zbyt ambitny

Mam wrażenie, że Twoja odpowiedź, to w większym stopniu obrona własnego sposobu życia i mocno pokręconej moralności, aniżeli odpowiedź na moje uwagi.

"Żaden związek, to tylko seks znajoma, zresztą gdzie w filmie widać jego zaangażowanie? Nawet podczas seksu nie jest zaangażowany. "
Nie pamiętam dokładnie filmu, ale tak na logikę, to jeśli nawet podczas seksu 'nie jest zaangażowany' z osoba z która się spotyka DLA SEKSU to gdzie tu jest sens spotykania się?

"Nie wiem czy wyszedłeś kiedyś z domu, albo nie wiem, byłeś w klubie czy na studiach . Jeśli nie to poinformuje Cie, że jest pełno takich dziewczyn. To też nie uwłacza jej inteligencji, wiele kobiet ma przedmiotowe podeście do seksu."
Tak wiem o istnieniu takich kobiet a co wiecej znam takich kilkanascie i kazda z nich ma opinie ***** a nie wzoru do nasladowania, jak to jest ukazane w tym filmie. Czy według CIebie powinno się takie zachowanie aprobować czy raczej krytykować?

"Chodziło mu o to, że zbiera doświadczenie na podstawie którego może pisać."
Tutaj też nie widać żadnych anormalności? Niechaj daje dziewczyna na prawo i lewo to będzie książka lepsza...

"Córka była schowana na dachu. Jak pisałem wyjdź czasem z domu, też kiedyś zaliczyłem laskę mimo obecności dziewczyny na imprezie. Zdarza się."
Ale mam Ci pogratulować czy na co liczysz? Czujesz się przez to kimś fajniejszym? Taki mały strzał we własną stopę kolego.

"Nie wiem, czy ty ten film bez napisów oglądałeś dlatego nic nie zrozumiałeś czy po prostu był dla ciebie trochę zbyt ambitny"
Nie zgadzam się z jego sposobem myślenia więc powiem że jest głupi. Ten film był tak bardzo ambitny że tylko ludzie na moim poziomie są w stanie go zrozumieć a jak ktoś nie rozumie to na 100% nigdy nie wyszedł z domu, nie był na studiach czy w klubie disco.

Jeśli chcesz odpowiedź na uwagi, to proszę oto ich lista (przed południem kilka, dokładniej z tej odpowiedzi, a wieczorem więcej, z twego głównego wpisu - bo teraz szkoda mi pięknego słońca na siedzenie dłużej w domu. Idę lub pojadę na spacer do lasu:)

Czy naprawdę nie rozumiesz, że to na potrzeby akcji filmu dochodzi do różnych układów (że ktoś, zapomina o czymś komuś powiedzieć po to aby następnie wywołać jakiś ciąg zadrżeń, opowiadający historie, którą che przekazać autor z pewnym raczej zawsze morałem (choćby to był prymitywny film wojenny, zawsze towarzyszy temu jakaś idea, z którą autor pozostawia widza. Kino, sztuka ludzi zmienia).

Myślę, że żyjesz zupełnie innymi filami, czego oczekujesz od kina (przemocy, dreszczu emocji, adrenaliny, idei zła - patrząc jakie "działa" dodajesz do sowich list).

W tej historii nie chodzi o szczegóły, kto z kim, ale chodzi o ideę miłości zawartą jak byk w TYTULE:
"Bez miłości ani słowa" (to tak jak by bez miłości /czytaj/ uczucia - do mnie nie podchodź).
Czyli miłość lekiem i sposobem na wszystko (a głownie relacje z ludźmi w tym w rodzinie - i o tym jest ten film). Aby pokazać dobro trzeba pokazać coś przeciwnego, aby dać lek trzeba ukazać chorobę (na ekranie).
Po to jest kino i sztuka min, taka jest jej geneza (nie pusta efekciarska rozrywka) ale metoda doskonalenia
(sztuka ma budzić reelekcje ucząc życia, a nie tylko jak prochy dawać odmóżdżająca rozrywkę dla zapomnienia .. czego dennego i pustego, bezrefleksyjnego, codziennego szarego życia.

Obawiam się, że większość ludzi nie myśli i nie oczekuje od kina budzenia do myślenia, tylko ucieczki od codziennego życia, jak alkoholu dla poprawienia nastroju. Może się mylę, że taki jest motyw twego nie zadowolenia, ale możesz choć dostrzec, że to działo ma piękną, wzniosłą i ważną ideę, a nie GŁUPIO czepiać się szczegółów, WYRWANYCH Z KONTEKSTU. Na tej zasadzie mogę skrytykować każdy film, bo ktoś pokazał coś złego nań).

Nie wiem ile masz lat, ale być może to takie "pokolenie obrazkowe", które inaczej odbiera sztukę, jej nie rozumie. Sam nie jestem jakoś stary, ze świata wysublimowany (twórcy portalu są mymi rówieśnikami).
Ale, że nie pracuje (bonie muszę) mam wiele czasu na filmy i komentowanie i dlatego tak wiele tu pisuje.

Jeśli chcesz dyskutować to merytorycznie (nie z wymijaniem tematu plus głupie pytania co chwila jak tu dałeś kilka pytajników bez sensu np. czy ktoś czuje się fajniejszy). Nie chciał bym na końcu tej dyskusji powoływać się na spostrzeżenia Lema, naprawdę wierzę, że stać Cibie na logiczne, racjonalnie myślenie.

Może powinienem poczekać, aż cokolwiek odpowiesz, aby zadawać sobie trud (obiecanej wieczorem)
szczegółowej analizy Twej głowniowe wypowiedzi (która już sama w sobie odrzuca, bo szafujesz tam uprzedzeniami). Poczekam więc na to co odpowiesz na te 2 posty (aby ocenić, czy to jest mój poziom dyskusji). Film bardzo mi się podobał, są wiele lepsze, więc oceniłem tylko na 7 (a nie jestem kurą domową,
ani jakimś "średnio rozgarniętym nastolatkiem". Byłem na studiach humanistycznych, liznąwszy min filozofię (w wieku kilkunastu lat pisałem już programy, więc jeśli chodzi o logikę i myślenie raczej nie zarzucisz mi nie rozumienia).

''Jak pisałem wyjdź czasem z domu, też kiedyś zaliczyłem laskę mimo obecności dziewczyny na imprezie. Zdarza się.'' - aha, zdarza się, tylko komu? Naprawdę żałosna wstawka.

Myślę, że nie zrozumiałeś przesłania filmu, ani nie potrafisz pojąć artystycznych środków wyrazu, którymi sztuka filmowa posługuje się NIE WPROST.

Innymi słowy, to że ktoś coś robi na filmie, pokazuje na ekranie, nie oznacza, że to pochwala.
Czy jeśli reżyser pokazuje przestępcę okradającego bank, to znaczy, że promuje rozboje?
(takim prostym myśleniem można byłoby oskarżyć większość producentów filmowych o promowanie morderstw, podżeganie do przestępstw, przemocy i wsadzić ich za kratki. Bo swoimi bohaterami pokazali sceny, działania, których robić się nie godzi).

Poza tym paskujecie (w tytule wpisu) psujesz język, wulgaryzując go (tak jak właśnie osoba, którą krytykujesz w powieści z patologicznej rodziny). Radzę zaakceptuj swoich "patoli" (ble - co za słowo).. i przestań myśleć NEGATYWNYMI emocjami, które przesłaniają ci w miarę obiektywny dobór tego pięknego, dającego do myślenia działa.

Opowiada ono o tym, że DZIĘKI MIŁOŚCI, można naprawić każdą krzywdę i zbudować (zrujnowane głupotą relacje).
Autor aby pokazać nam jak działa miłość, pokój, wybaczenie przedstawia patologiczną rodzinę od środka..
To nie jest zły, a bardzo dobry film, pokazujący jakie są powody niezdrowych relacji u dzieci,
że wzorują się one na dorosłych (który nie zawsze potrafią dać im dobry przykład)!!!

Otwórz oczy i zacznij myśleć, a nie szastać uprzedzeniami (jak zaślepiony fanatyk powierzchownego odbioru).

Jest wiele pięknych filmów opowiadających o pozornie złych rzeczach (bo to też kwestia dyskusyjna, co kultura to zwyczaje)
po to tylko aby WIDZ WYCIĄGAŁ WNIOSKI po seansie/lekturze lepiej rozumiejąc życie.

Taką misje miała i ma sztuka.
Ale do jej odbioru trzeba choć ODROBINY myślenia!

Wiec odczytuj przesłana, puenty, zamiast widzieć tylko nic nie znaczące osobno, rozrzucone sceny!
Zaakceptuj

Ja bym to napisał prościej...

Banderowiec napisał o tym jak to strasznie inni dają komunistom... ;-)...

Dzielenie ludzi, myślenie etykietkami i przywoływanie historycznych sporów to przeciwieństwo miłości

ale ten film o tym jest...

o facecie z żoną żydówką i dziećmi żydkami żyjącymi wśród ćpunów, bandytów, rozwiązłych, który stara się chronić swoją rodzinę tak jak umie...

nieprzypadkowo nie próbuje argumentować słowem, a pięścią...
nieprzypadkowo wejściem na imprezę jest trawka... ja palę ale się nie zaciągam...

nieprzypadkowo rodzina wygląda jak USA i Izrael tylko USA się zaczyna orientować, że z tego nie wychodzą odpowiedniej narodowości dzieci.

Prawdopodobnie oglądaliśmy dwa rożne filmy (zdarzają się pomyłki, sam kiedyś skomentowałem inny film).

"Bez Miłości Ani Słowa" nie zawiera takich elementów

1. Jest to film o problemach wychowawczych amerykańskiej, rozbitej rodzinie

(nie było w scenariuszu żadnych wątków żydowskich)

2. Na wyższym poziomie kultury, ojciec znany pisarz przenosi swą pasję na dzieci
(zachęcając ich do bogacenia doświadczeń miłosnych, by znając życie mieli o czym pisać)

Nie przypominam sobie żadnych ćpunów w ich otoczeniu.
________________________________________________________________________________ ___________

Jeśli jesteś rasistą lub ćpunem to prawdopodobnie, tak jak ktoś kto ma obsesje na jakimś punkcie, widzisz niemal wszędzie takie wątki /nawet tam gdzie są przez sekundy nie mając żadnego znaczenia i starasz się dorobić do tego dziwną nadinterpretację jak miały by być istotą przekazu.

Sorry - ale nie rozumiem o co ci chodzi (bo jeśli chcesz się pośmiać to źle trafiłeś)

Jennifer - matka żydówka
Jej filmowy syn - ojciec żyd wychowany na żyda

Dalej nie sprawdzałem.

Dosyć stereotypowo nacje są tutaj pokane i można udawać, że wcale nie o to chodzi.
Faktem jest, że obyci w pseudo kulturze lansujących się na kasiastych nastolatków ten film nie zobaczą jak na pogrywki tatusia i jego problemów rodzinnych.

Narodowość tutaj nie wydaje się mieć żadnego związku z fabułą
(to tak jak ktoś wymieniał by rasy psów dorabiając do tego ideologie,
czego jednak nie zrobiłeś więc te wypowiedzi wg. mnie są BEZ SENSU).


Cytuje:

"Faktem jest, że obyci w pseudo kulturze lansujących się na kasiastych nastolatków ten film nie zobaczą jak na pogrywki tatusia i jego problemów rodzinnych."

- co chciałeś przez to przekazać (jakie wnioski)?

A jaki sens kupować willę mając dzieci w okolicy gdzie erotomanii na trawnikach uprawiają seks na pieska?

Skąd takie pytanie, to nie stanowi tematu filmu
(Czyżbyś zazdrościł willi, że o po pytasz)?

Nie przypominam sobie takie sceny (to typowy trolling)

akurat niedawno w prasie było o zakupie przez jakiegoś sportsmana...

Mi w temat wpasowała ta notka prasowa sprzed około miesiąca

Jako ciekawostkę polecam biografię aktora grającego rolę ojca...

Tutaj te elementy wydają się układać w pewną całość.

Różne rzeczy się tobie wydają,
ale na razie nie napisałeś niczego konkretnego ani mądrego
prócz snucia niejasnych insynuacji i picia do danej narodowości

Ale zrozumiałeś już, że nie komentuje twoich wspomnień o tej produkcji?

Jeśli nie masz nic mądrego do powiedzenia najlepiej się nie odzywaj bo narazisz się na usunięcie ..

jak nie zrozumiałeś to chyba nie ma się co w tej sprawie łudzić tylko nadal nie wiem czemu się mnie uczepiłeś pomimo tego, że jakbyś tego jeszcze nie zrozumiał poparłem niby tekst twojego autorstwa...

dwóch meneli postanowiło prowadzić inteligentne wypowiedzi...
jeden nauczył się kilku sztuczek od filozofą?

Jeśli ktoś nie zrozumiał to komentarz zjonizowanego na tekst początkowy skróciłbym do przyganiał kocioł garnkowi w wersji neutralnej rasowo.

Tylko ten film warto obejrzeć uwzględniając rasy i stereotypy... może nie jako jedyny sposób odczytu ale tak przy okazji.

Jakie wnioski mieli byśmy wyciągnąć z takiego seansu (podaj proszę morał, swoje przesłanie)??

To taka filmowa wersja:

Jak wszedłeś między wrony to i kracz jak i one.

Tyle, że nie wiadomo kto wszedł, a kto się nudzi i dla zabawy dziobie i kracze.

Ja tylko wiedziałam komu ją wysłać żeby się zainteresował....
Ale o czym mowa?

O tym że piszesz bez sensu i nie masz żadnego przesłania
(prócz usiłowania szerzenia uprzedzeń rasowych i nie tylko)

Obejrzyj film...

Bo wyraźnie chcesz odpowiadać na komentarz o filmie bazując na swoich urojeniach co w filmie było.

Akurat cytat z ostatnich kilku minut filmu.
Podpowiem, że siostra do brata...

To film o miłości jak już pisałem.
Co masz w tytule (dla nie kumatych)
Poza tym akcja rozgrywa się w okół buntu córki wobec zdrady matki,
która [SPOILER] jednak wraca i wszystko się dobrze kończy.

Jest jasna akcja wokół uczuć, rodziny, rozstania i zgody.

jedyny sukces pokazany w filmie?

No to jako żywo na pewno cały film można skrócić do mniej niż 15 minut.

Nie karmie trolla cytując na pożegnanie Lema:
-Do póki nie wszedłem do internetu nie wiedziałem że na świecie jest aż tylu..

Tym "średnio rozgarniętym patrolom", jak o sobie napisał 'dziondeer', nie wytłumaczysz podstawowych rzeczy. Do nich przemawia tylko rasizm i jakaś udziwniona pseudomoralność, grubo podszyta hipokryzją.

Prawie dwa lata temu pisałem opisałem swoje odczucia nt. filmu, ale nawet teraz pamiętam, że nie napisałem nic rasistowskiego. Proszę zostaw dla siebie swoje urojenia. Dopatrzyłeś się pseudo-moralności z mojej strony ale nie widziałeś jej w filmie (wystawiając 10/10 tej kaszance na cienkim flaku)? Ale to moja opinia była "podszyta" hipokryzją...

Jeszcze raz przeczytałem uważnie twój pierwszy komentarz - ty po prostu nie znasz treści filmu.

Ty za to nie masz problemu z rzucaniem bezsensownych oskarżeń. Gorzej z używaniem argumentów w dyskusji...

(trzeba było tak od razu -chętnie wyjaśnię:)
Wiec odpowiedz, proszę jaki KONKRETNY argument wydał się Tobie nie zrozumiały?

Zarzucanie nieznajomości treści filmu jest argumentem w dyskusji.

Genialnie to wszystko opisałeś. Ten film zdecydowanie sobie zasłużył na taką recenzję. Jak patrzę na ocenę, jaką ma na fw to...zaczynam wątpić w ludzi.

Ja też, jak widzę, że tu dają 3, ale np "Bardzo długie zaręczyny" - 10, Zakochany kundel - 8 xD Sterowni przez czyjeś wypociny, a następnego dnia robiący dokładnie co innego. Skoro tak wszystkie filmy dosłownie odbieracie, to... dlaczego Leon 9? Tam każda "akcja" to pastisz kinowy, nie wspominając "związku jakiejś gówniary z zawodowcem" - no, codziennie się takie rzeczy dzieją przecież. Przywalić, to się można do KAŻDEGO filmu, ba, do każdej osoby, czy rzeczy. Gorzej, jak jedne wady się widzi i piętnuje, a dokładnie te same przywary, gdzie indziej, podziwia.

trafiłeś w samo sedno!!! dno na kółkach

Dużo w twojej opinii racji. Nie sposób się nie zgodzić choć ująłeś to mocno i dobitnie.

To prawda, w pustym łbie ten film niczego nie może wywołać.

To prawda, w ¶ustym £6ie ten film niczego nie może wywołać.