dla kasy i wywołania kontrowersji. Temat obrzydliwy zupełnie nie wiem po co ktoś robi filmy
o takiej tematyce? Po to, żeby powiedzieć, że takie sytuacje mają miejsce? mają no i co z
tego? To znaczy, że zaraz musze widzieć jak się siostra z bratem bzykają! ? Ktoś tam miłość
widzi?! Please... ludzie opamiętajcie się. Przecież to patologia.
Nie wiem co napisać bo wydaje mi się, że wyraziłem swój pogląd na temat sensu zakazu pedofilii. Twierdze, że jest słuszny bo go rozumiem.
oj tam od razu przegrały:) Mamy swoje zdania moje jest po prostu bardziej liberalne. Piszesz o wolności relacji ja wybieram wolność jednostek skrępowaną jedynie prawami innych ludzi. To nie jest tak że uważam, że jednostka może wszystko. Ale posiadam własny system oceny o którym wcześniej pisałem. Ja stawiam na zrozumienia a nie zakazywanie. Człowiek który rozumie to lepszy człowiek niż ten który czegoś nie robi bo mu zakazano. Wiem wiem, zarzucisz mi znowu idealizm. Ale naprawdę, świat świadomych jednostek to lepszy świat. Poszukując materiałów do naszej rozmowy natknąłem się na taka klasyfikacje moralność od 1 do 6 gdzie autor uważał, że większość osób dochodzi do 3 może 4. O ile pamiętam chęć bycia dobrym chrześcijaninem mieści się mniej więcej ok tego czyli 3-4. Najwyżej jest właśnie wiara w uniwersalny system wartości. I ja taki staram się wyznawać, czyli postępować tak jak uważam za słuszne a nie tak jak ktoś napisał w jakiejś książce 2000 lat temu.
OK masz prawo. Ja zaś uważam, że owa książka została pisana przez ponad 3000 a nawet więcej lat jeśli weźmie się pod uwagę pierwsze księgi starego testamentu i jest źródłem kultury, a i obyczajowości Europy i świata. Jakby nie patrzeć na niej zbudowano cywilizacje i w tym również moralność. Wiesz to fakt a nie kwestia wiary, bo co w naszych głowach tam ma źródło i nie ma znaczenia czy wierzysz czy nie.
Moja odpowiedź na pytanie: powiedziałabym, że relacje rodzinne tak bliskie jak macierzyńskie czy siostrzane powinny być wolne od namiętności i pożądania, ponieważ to wprowadza chaos w naszych głowach, bo tak jest w naszej kulturze, bo to zawsze krzywdzi prędzej czy później i czyni świat bardziej skomplikowanym i wreszcie, bo jeśli uznasz, że korzenie są do niczego nie pozostanie Ci nic. A mówiło o tym wiele autorytetów i nie rozumiem dlaczego choćby Jan Paweł II ma być mniejszym autorytetem niż prof Lew Starowicz? Mit, że jak się kogoś trzeciego bezpośrednio nie skrzywdzi nie ma "zbrodni" jest mitem. Dlaczego? Bo przesunięcie granicy, pozbywanie się barier (w sensie ogólnym dla wszystkich) w naszych głowach i pozbycie się tego na czym zbudowano granice w naszym życiu pozostawia pustkę. Nie każdy jest w stanie tę pustkę sensownie wypełnić, tak jak nie każdy dochodzi do poziomu 3-4. Przykład? Neron, Kaligula, Hitler, Fritzl... Hmmm można się śmiać, ale naprawdę wbrew temu co sądzisz ludzie nie są inteligentni. Niektórzy tych granic potrzebują po to by mieć po prostu poczucie bezpieczeństwa....
Ja uważam, ze o tabu kazirodztwa trzeba by zapytać socjologów czy antropologów. Na problem trzeba popatrzeć z perspektywy rozwoju cywilizacji. No bo seks jak seks. Człowiek odczuwa pożądanie, ale pożądanie siedzi w naszych głowach i raczej to te bariery nim kierują. Czy są dobre? Ja myślę, że tak. Myślę, że nas chronią przynajmniej w większości. Może nie zawsze spełniają swoją rolę, ale wymyśl i wprowadź inny sposób.