BEZ PRZEBACZENIA (10/10) Clinta Eastwooda zdawało się być iskra, która ponownie ożywi gatunek zwany westernem.
Przez krótki czas moda na western wróciła postaci TOMBSTONE (6/10), WYATT EARP (5/10) oraz SZYBCY I MARTWI (6/10).
Niestety mimo wiekich budżetów i wspaniałej obsady żaden z tych filmó nie odniósł sukcesu kasowego.
Początek XXI wieku zaowocował kolejnymi próbami gatunku :BANDYCI (3/10) oraz TEXAS RANGERS (5.5/10) też nie zdobyli sobie sympatii publiczności.

W roku 2003 Kevin Costner sprobował ożywić legewndę TAŃCZĄCEGO Z WILKAMI (9.5/10) wracając do gatunku zwanego westernem.
Czy mu się to udało? Raczej tak. Film zarobił nawet 60 mln dol i zebrał wiele pochlebnych recenzji.
Nie jest to jednak film wybitny.
BEZPRAWIE to western stanowczo za długi i wielu widzów może odczuwać znudzenei w trakcie seansu. Wątek miłosny był w tym obrazie dobrym pomysłem, ale został rozegrano zbyt "letnio" i nazbyt banalnie.
Zaletą BEZPRAWIA jest to , że Costner nie powiele bezmyślnie mitu samotnego rewolwerowca, który zawsze jest szlachetny i zawsze sprawiedliwy.
Granice między dobrem, a złem są tu dość płynne. BEZPRAWIE to western odarty z naiwności i taniego efekciarstwa.
Costner snuje swą opowieść o miłości, honorze, odkupieniu, poczuciu praworządności i godności niespieszne, ale robi to w sposób głęboki.
Zaletom obrazu są solidne i głęboko nakreślone sylwetki psychologiczne głównych bohaterów.
Robert Duvall i Michael Gambon dają tu popis starej i dobrej szkoły aktroskiej.
Dobrze wypada nawet sam Kevin Costner, który nieźle poradził sobie ze swoją rolą i umiał ją pogodzić z zasiadaniem na reżyserkim stołku.
Nieco zmarnowany wydaję sie tu być aktorski potencjał Diego Luny i Anette Bening, ale to raczej sam scenariusz nie daję tej dwójce okazji do popisów aktorskiej wirtuozerji.
BEZPRAWIE to soldiny i głęboki western, który uwieńczony jest emocjonującą stzrelaniną. Wadą filmu Costnera jest tu nazbyt rozciągniete zakończenie co nieco psuje końcowy odbiór obrazu.
Mimi kilku wad warto zobaczyć ten film.