Nie ma za co :) Myślę, że pomogłam :)
Ja też szukałam tej piosenki, bo również mi się bardzo spodobała :)
To prawda :D
Gdy pierwszy raz ją usłyszałam w filmie od razu przypadła mi do gustu :)
Od pierwszego odsłuchania bardzo wpada w ucho :)
Ze mną było dokładnie tak samo :-) Zresztą teraz będę męczyć ten utwór przez najbliższe dni, ale nie sądzę żeby mi się znudził.
Ja też czasami lubię sobie go włączyć :)
Ma w sobie coś uzależniającego :) Może to przez fajny rytm, albo szybko wpadającą w ucho melodię.
Poza tym, rzadko zwracam uwagę na piosenki w filmach, a, jak już jakaś muzyka mnie zainteresuje z filmu, to chyba musi już być naprawdę dobra :D :D
Właśnie pewnie tak jest. Dobre jest to, że zdarzają się świetne utwory w filmach i cudowne soundtracki. Ja takowe "kolekcjonuję" :-P
Ta piosenka od razu skradła moje serce, i też myślę, że uzależnia. Pogratulować jedynie hitu trzeba.
Podobał mi się. Zauważyłam, że dużo ludzi ma zastrzeżenia do tego, że Johnny tyle grał Sparrowa, że coś z niego w nim zostało. Poniekąd to prawda, bo już po kilku minutach dało się zauważyć ten piracki chód czy gestykulację, ale wg mnie to świetnie pasowało do Mortdecaia. Biła z niego brytyjska arystokracja (oczywiście w krzywym zwierciadle), więc jak dla mnie aktorsko bardzo na plus.
A jakie są Twoje odczucia? :-)
Ja ogólnie zwróciłam uwagę na ten film, ponieważ gra tam Gwyneth Paltrow :) Ale cały film sam w sobie, bardzo mnie pozytywnie zaskoczył :) Czasami lubię do niego wracać.
I też nie rozumiem tej całej krytyki - to miała być z założenia lekka komedyjka. Może nie najwyższych lotów, ale przecież takie też mogą być fajne :) Według mnie do tego filmu trzeba podejść z dystansem i można się fajnie bawić :)
Gdzieś tu na forum, jeżeli Ciebie to interesuje, zamieściłam moją dłuższą opinię o tym filmie, więc, jak chcesz, to znajdziesz tam też, co myślę o tych negatywnych opiniach i grze Johnnego ;)
Zgadzam się z Tobą. Chyba każdy kto decydował się na ten film, powinien wziąć pod uwagę, że to nie jest wybitne arcydzieło, tylko tak jak napisałaś - lekka komedyjka, która ma za zadanie bawić. Może niektórzy po prostu nie lubią tego typu humoru. Ja się przyznaję, że raczej unikam komedii, ale na tą się zdecydowałam, bo wiedziałam, że to klimat, który jest mi nieco bliższy, i nie pomyliłam się. Poza tym do aktorów, muzyki czy wspaniałych kadrów raczej nie można się doczepić.
Poszukam i przeczytam :-)