Po obejrzeniu tego filmu zauważyłam, jak Carola jest podobna do Belli Swan z serii Zmierzch. Tak samo egoistyczna, tak samo zuchwała, naiwna, głupia, myśli niemal tylko o seksie, rani najbliższych i ma wszystkich centralnie w 4 literach. Ludzie starają się jej rzeczowo doradzić, ale ta oczywiście swoje wie lepiej. Absolutny brak szacunku do ludzi, próbuje wymusić swoje własne zasady życia na innych kompletnie zapominając, że nie jest u siebie (nie żebym pochwala te zwyczaje...), kompletnie nie rozumie, że pewnych rzeczy się zwyczajnie nie robi.
Zachodzi w ciążę, doprowadza swojego mężczyznę, który wiele dla niej poświęcił do obłędu i daje dyla gdy w końcu zauważyła, że nie zawsze może być tak sobie życzy.
Jeszcze bardziej porażające jest to, że to jest podobno cudza biografia...
Nie rozumiem twojej wypowiedzi, szczerze mówiąc. Nie chodzi mi o to, że nie wiem co masz na myśli a raczej tego, że nie wiem co tb kieruje, aby mówić tak o głownej bohaterce.
Widziałam ten film dość dawno temu i może moje spojrzenie na to wszystko nie jest tak świeże, jakbym tego chciała. Oglądając jednak ten film nie zauważyłam, aby Carola była choćby w jednym procencie podobna do Belli Swan. Nie zachowuje się tak, jak ona. Carola chce dostosować się do warunków, jakie Afryce są, do zasad jakie obowiązują, ale nie potrafi ponieważ ma czułe serce. Nie może patrzeć na cierpienie młodych dziewczyn i próbuje coś z tym zrobić, otwiera w wiosce sklep, aby pomóc ludziom, szczególnie tym chorym i starym, aby nie musieli przemierzać kilometrów do miasta, aby kupić parę rzeczy. ONA MYŚLI O LUDZIACH, O ICH DOBRU, A NIE O SB. Źle oceniasz Carole i na pewno wiele z ludzi na filmwebie się ze mną zgodzi.
Dziewczyna ucieka, bo nie może znieść myśli, że jej mąż wciąż oskarża ją o zdradę, której nie popełniła, nie chce dla swojej córki takiego losu, jak afrykańskie dziewczyny. Chce ustrzec ją przed wszystkim tym, co spotkało Carolę w Afryce. Gdyby nie te oskarżenia, Carola na pewno została by ze swoim mężem.
Nie wiem, czy dokładnie oglądałaś ten film czy tylko fragmenty, ale najwyraźniej nie masz o tym zielonego pojęcia, skoro tak piszesz. Ah, odniosę się jeszcze do jednej rzeczy - ona nie myśli wciąż o seksie, tylko jej mąż. Przypatrz się TYM wszystkim scenom w filmie i wsłuchaj się w dialog między małżeństwem. A jej mąż się dla niej moim zdaniem nie poświęca - gdyby tak było, nie oskarżał by ją o zdradę już kiedy była z nim w ciąży, nie wyrzucał by jej, że poroniła mimo iż nadepnęła na kurczaka i nie biłby jej za coś, czego by nie zrobiła. Najwyraźniej TY nie rozumiesz tego filmu.
"Carola chce dostosować się do warunków, jakie Afryce są, do zasad jakie obowiązują," no właśnie ja miałam absolutnie odwrotnie wrażenie. Ksiądz jej mówił o zwyczajach, ostrzegał ją wiele razy, a ta dalej robiła swoje. Zawsze na przekór.
Nie twierdzę, że z chęcią pomocy dziewczynie miała złe intencje, sklep pewnie miał również pomóc im, ale po tym jak Carola do tego podeszła "Otworzę sklep bo ja tak chcę! Na niczym innym się nie znam i będę go prowadzić jak chcę". Ja nie zauważyłam by ona okazała jakiekolwiek poważnie zainteresowanie czy zrozumienie, zawsze w takich sytuacjach machnęła ręką i robiła swoje. I jej mąż i ksiądz powtarzali jej, że nie da się wprowadzić zmian tak gwałtownie, na takie rzeczy potrzeba czasu, a ta chciała "Już i teraz!" a jak zauważyła, że tego nie dostanie, no to wyjechała do Europy.
"Dziewczyna ucieka, bo nie może znieść myśli, że jej mąż wciąż oskarża ją o zdradę, której nie popełniła" Nie mogła znieść myśli, że mąż ją ciągle posądza o zdradę, ale nie zrobiła nic w kierunku by nie dawać mu powodów do takich zachowań. Ksiądz jej mówił co jest niestosowne i co może być źle odbierane. Ona miała to znowu w nosie, bo ona wiedziała swoje lepiej, a potem wielkie zdziwienie, że mąż ją o zdradę posądza. Ja wiem, że dla nas Europejczyków ich zwyczaje są dość niepraktyczne mówiąc łagodnie, ale znowu to jest plemienna kultura. Albo powoli będzie się tam zmiany wprowadzać i szanować ich zwyczaje to nie będzie takich akcji.
"Nie wiem, czy dokładnie oglądałaś ten film czy tylko fragmenty, ale najwyraźniej nie masz o tym zielonego pojęcia, skoro tak piszesz. " Zapewniam cię, że oglądałam uważnie, aczkolwiek tak jak ty jakiś czas temu.
"Ah, odniosę się jeszcze do jednej rzeczy - ona nie myśli wciąż o seksie, tylko jej mąż." Że co? To nie mąż ją rzucił dla czarnej tubylczynki, którą ledwo zna kilka dni i z którą ledwo kilka słów zamienił. To ona to zrobiła, to ona patrzyła się na niego jak na łakomy kąsek, a jak tylko narzeczony wyjechał ta pierwsze co zrobiła to wskoczyła mu do łóżka by spełnić swoje fantazje.
Nie twierdzę, że mąż Caroli się nie poświęcał, bo facet bardzo dużo znosił, zwłaszcza upokorzenie i fakt, że wszyscy w wiosce się z niego śmiali. Poszedł dla niej na wiele ustępstw, starał się zmienić i dostosować. Na koniec ściął włosy i przebrał się w zachodnie ciuchy bo chciał być przez nią akceptowany i kochany. A na końcu podpisał dokument, na którym Carola zmieniła nazwisko córki na własne. To musiał być naprawdę duży policzek dla niego, patrząc, że wywodzi się z mocno patriarchalnej kultury. Poszedł na to wszystko i pozwolił jej odejść. Ona wyjechała, zostawiła bałagan, a on został prawdopodobnie największym pośmiewiskiem wioski.
To jest tak jak ja to widzę. Możesz się nie zgadzać, proszę bardzo. Ale dla mnie Carola to wypisz wymaluj Bella Swan- tak samo zarozumiała, tak samo arogancka i tak samo naiwna.
nie chcę podważać twojego zdania, bo każdy ma własne. Nie chcę się z tobą sprzeczać, bo nie chcę tutaj z nikim konfliktów.
"Nie twierdzę, że mąż Caroli się nie poświęcał, bo facet bardzo dużo znosił, zwłaszcza upokorzenie i fakt, że wszyscy w wiosce się z niego śmiali. Poszedł dla niej na wiele ustępstw, starał się zmienić i dostosować. Na koniec ściął włosy i przebrał się w zachodnie ciuchy bo chciał być przez nią akceptowany i kochany. A na końcu podpisał dokument, na którym Carola zmieniła nazwisko córki na własne. To musiał być naprawdę duży policzek dla niego, patrząc, że wywodzi się z mocno patriarchalnej kultury. Poszedł na to wszystko i pozwolił jej odejść. Ona wyjechała, zostawiła bałagan, a on został prawdopodobnie największym pośmiewiskiem wioski. " - pozwole sobie skopiować całą twoją wypowiedź i odnieść się do całości. Ściął włosy, bo on chciał się jej przypodobać, ubrał się tak, bo chciał się jej w ten sposob podobać. Ale ona pokazała mu tylko to, co w jej kraju się stosuje, pokazać mu coś nowego - ona nie chciała, aby on się zmieniał. Sam to zrobił. Ona pokochała go takim, jaki był. Bez względu na wygląd. Być może został pośmiewiskiem w całej wiosce, ale to jest również jego wina, nie tylko jej.
Pewnie zastanawiasz się dlaczego tak bronię tej bohaterki?No cóż, może dlatego, że jestem święcie przekonana, że to co piszesz nie jest tak do końca prawdą. Owszem, czasami Carola jest naiwna, ale nie zawsze. Ale kto z nas tutaj nie jest naiwny czy arogancki? Nie uważam jednak, abyś porównywała Carole i Belle do sb bo są to dwie różne osoby. Mają dwa różne problemy.
Nie zrozumiałaś o co mi chodziło z tym ścinaniem włosów. Ja to opisałam jako jego gest w jej kierunku. A został pośmiewiskiem nie z tego powodu, że się przebrał, ale dlatego jak wiele tradycji zostało złamanych przez nią i jego, i wedłóg tubylców to on dał się omotać żonie. Tak wyglądają przestarzałe patriarchalne tradycje, nie zmienisz ich pokazując ich plauchom i mówią im, że są "be", trzeba stopniowo do tego podchodzić, pokazywać krok po kroku. Coraline zignorowała to co Ksiądz starał się ją nauczyć, bo w końcu sama wiedziała lepiej. Tak samo Bella, olała wszystkich byle być ze swoim sparklującym nieumarłym pięknisiem, bo Bella również była pewna, że ona wie lepiej jak będzie jej cud-bajka wyglądać.
O ile przyznam się, że każdy ma swoje grzeszki na sumieniu, o tyle jestem pewna, że Carola to wypadek ekstremalny. Zadziwiło mnie jej bezpardonowe podejście. Przypomina mi się również historia o dziewczynie która wyjechała do Japonii wyszła za mąż, a potem się żaliła w talk show, że było zupełnie inaczej niż sobie wyobrażała (bo mieszkała na wiejskich peryferiach) i jak się żaliła na stare tradycje i sposób bycia. Aż chce się powiedzieć, że sama sobie na to zapracowała i takie są skutki, jak ktoś idzie za przeproszeniem w piz*u najlepiej n akoniec świata do kraju o którym nic się nie czytało, ani o ludziach, a ni o kulturze ani tradycjach nich a potem ma się pretensje do świata.
Taka mała dygresja. I owszem Carole i Bella są dwie różne osoby, ale zadziwiająco wiele ich łączy, policzmy :
-obie wszystko rzucają dla obiektu porządania
-obie wciskają się w nowe środowisko i chcą by każdy wokół niej skakał wręcz
-obie na miejscu zdarzeń są obiektem westchnień
-obie pchają się w kłopoty
-obie powodują wielkie zamieszania swoim nieodpowiedzialnym i niedorzecznym zachowaniem
- obie nie idą na ustępstwa, idą po z góry założony cel i nie dadzą sobie wmówić inaczej.
- obie zakochują się w wyglądzie najpierw (aczkolwiek Coeraline potem miała powody by męża pokochać, a Edek dalej był paskudnym typem) i pociąg seksualny jest na pierwszym miejscu. Nie zmienia to faktu, ze jak na dorosłą kobietę Carola zachowuje się jak gówniara, która daje się ponieść hormonom.
i pewnie byłoby więcej ale nie przypomnę sobie teraz szczegółów. Dla mnie jest to jak najbardziej trafne porównanie, a jak poczytałam opinie innych forumowiczów, to myślę, że właśnie spora ilość z nich właśnie się ze mną zgodzi.
ja juz ci napisałam - każdy ma własne zdanie. Ty bronisz swoich racji, ja swoich. Moze to wszystko wynika z twojej niechęci do zmierzchu, nie wiem.
wiem, że mamy odmienne zdania i tego się trzymajmy. ja nie przekonam cb, ty nie przekonasz mnie.
Nie mniej jednak konwersacja była ciekawa. Nie mam nic przeciwko ludziom z odmiennym zdaniem, tak długo jak nie zaatakują mnie, ani nie potraktują mojej krytyki jako bezpośredni atak na nich ( co jest dość częstym zjawiskiem wśród fanek Zmierzchu), to ja jak toś mówi po angielsku "I'm cool with it".
A i w istocie Carola wywołała we mnie bardzo negatywne uczucia, ostatnim razem miałam coś takiego jak oglądałam właśnie Zmierzch i Lejdis. Z czego w Zmierzchu Bella jest nastką i wiadomo, że w związku z tym wiekiem są pewne tendencje do zachowywania się nieodpowiedzialnie i pretensjonalnie (aczkolwiek jej przypadek był mega ekstremalny- samobójstwo bo chłopak ciebie rzucił?- dobre sobie.) W pozostałych filmach pojawiają się za to dojrzałe kobiety.
Wiem, że czasami używam dość mocnych określeń, ale na moją obronę muszę dodać, że nieczęsto filmy bądź postacie wywołują u mnie tak negatywne uczucia. Może to Nostalgia Critic mnie wyczulił by patrzeć na sensowność scenariusza i zachowań postaci?
Bynajmniej. W jednej jednak rzeczy sie z tb zgodzę, a nawet dwóch:
"samobójstwo bo chłopak ciebie rzucił?- dobre sobie." - zgadzam się, to według mnie również było głupie i nieodpowiedzialne.
"w istocie Carola wywołała we mnie bardzo negatywne uczucia, ostatnim razem miałam coś takiego jak oglądałam właśnie Zmierzch i Lejdis" - co do zmierzchu nie bede się wypowiadać, bo nie o tym jest ta dyskusja, ale mimo iż fanką tych filmów i książek jestem, mam pewne zarzuty i zażalenia. Co do Lejdis - ten film to pasmo nieporozumień. Główne bohaterki zachowują sie jakby miały po osiemnaście lat i tylko seks im w głowie. Ale cóż innego można sie spodziewać po polskim produkcjach? Niektóre są dobre, ale większość to badziewie.
moai, w 100% sie z toba zgadzam. nie mozna bylo tego ujac lepiej!
po obejrzeniu tego filmu strasznie negatywne wrazenie wywarla na mnie bohaterka.
nie zarzucam jej, ze nie kochala meza, bo kochala. ale ooczywistoscia jest, ze samo kochanie nie wystarczy, niezaleznie od kultury. tak to juz jest, ze w zwiazkach nalezy pojsc na kompromis. prawda jest taka, ze jej maz w DUZYM stopniu sie nagial podczas, gdy z jej strony NIC takiego nie bylo. sama byla sobie winna tego policzka i moim zdaniem nalezal sie jej. jak kobieta wchodzi w kulture, gdzie ludzie sa wychowywani w przekonaniu, ze wymiana spojrzen i usmiechow jest uznawana za spouchwalanie, to sie do jasnej ciasnej trzyma tej zasady! mozna to porownac do sytuacji, gdyby do naszego polskiego spoleczenstwa przybyl jakis obcokrajowiec wywodzacy sie z kultury, gdzie lapanie kobiet za piersi jest czescia codziennosci, ot tak na przywitanie. nie sadze, aby zona takiego mezczyzny dlugo zniosla tego typu nawyki i nie zaczela go posadzac o zdrade (nawet jezeliw jego oczach jest to cos naturalnego i niewinnego).
zakonczenie filmu bylo dla mnie o tyle przykre gdyz uwazam, ze gdyby carola dostosowala sie do tego zwyklego zwyczaju nie patrzenia mezczyznom w oczy, to mozna bylo jeszcze jakos uratowac ten zwiazek. a tak pozbawila swojego meza zaufania, pewnosci siebie i honoru, czyli rzeczy, ktorych sa najwazniejsze dla czlowieka jako jednostki. zranila go najdotkliwiej jak tylko mozna bylo, a co najsmieszniejsze - swoja glupota i brakiem zrozumienia i uszanowania innej kultury.
szczerze, to gorzki smiech mnie ogarnia, ze to teraz ona zbija kokosy za ksiazki, w ktorych opisuje zderzenie kultur i jak to jej bylo ciezko w Afryce podczas, gdy osiagnela to niszczac swojemu mezowi zycie. a on byl jeszcze na tyle wspanialy i kochajacy, ze pozwolil im spokojnie odejsc bez jego nazwiska przy imieniu corki.
jedyne co moge pochwalic w jej ucieczce do europy to fakt, ze uchronila swoja corke przed przykrym przeznaczeniem, ktore czeka tamtejsze kobiety. kudos dla niej za to. ale tylko to... :<
i calkowicie rozumiem moai, skad to porownanie do Twilightu. nie czesto oglada sie filmy/czyta ksiazki, w ktorych to wlasnie BOHATER wyrzadza innym krzywde wieksza anizeli sam doswiadcza. od tych rzeczy zazwyczaj sa czarne charaktery...
tak czytam komentarze - a filmu jeszcze nie widzialam, czytalam ksiazke, ktora jest niesamowicie napisana btw. - mam wrazenie ze nie obejrze tego filmu - to jak opisujecie postac, pokazuje ze albo rezyser rozminal sie z zalozeniami autorki albo scenariusz ktos totalnie oderwal od ksiazki.... naprawde polecam przeczytac Biala Masajke, jezeli chcecie dowiedziec sie na prawde jak ta historia wygladala... lub z ciekawosci kulturowej czy po prostu dla wyrobienia sobie zdania:) a porownywanie do Belli itp. eh... pozostawie bez komentarza:)