Piszesz jakby to wszystko było jej winą , a on biedny miał być prawo tyranem. Skoro czytałaś książkę wiesz dobrze ,że ona się starała, zmieniła swój świat dla niego, on również był inny na początku. Okłamał nawet własną matkę. Ale to były dwie całkowicie inne kultury. Obydwoje zdawali sobie z tego sprawę. Nie można od niej oczekiwać żeby zgadzała się na wszystko. Została inaczej wychowana. Do wielu spraw przywykła , zaakceptowała je (np. że on będzie miał jeszcze jedną żonę bo chce 8 dzieci) Po prostu im nie wyszło. Ale to nie oznacza że powinna zostać z nim na siłę, dać sobie wejść na głowę i pozwolić żeby ją poniżał bo miał urojenia.

W książce przewija się temat zakompleksienia męża, gdy żona okazuje się przedsiębiorczą osobą. W filmie to się ujawnia w scenie z rozliczeniem za pobicie jej przez tego młodego chłopaka, którego wyrzuciła ze sklepu, dla jej męża szczytem poniżenia było wypasać kozy, które ona zdobyła i jak sam to ujął, należały do niej. Pomimo wsparcia ludzi w wiosce czuł ,ze się z niego naśmiewają i w dodatku jątrzą wmawiając mu, czego to jego żona nie wyprawia na boku. W dodatku w filmie nie było ani słowem o tym, że zaczął nadużywać alkoholu.

No, 3 lata temu to prawie komentowałam , więc już dokładnie wszystkiego nie pamiętam :) Film mi się podobał, ale nie zachowanie głównej bohaterki - Teraz z perspektywy czasu uważam za dziecinne rzucać wszystko byleby być z kolesiem którego ledwo się zna , nie mówiąc już o jego kulturze.
Współczuje mu rozstania z dzieckiem, ale uważam ,że dobrze się stało tj ,że się rozstali.