Spodziewałem się poprawnego politycznie bełkotu i 3/4 filmu potwierdzano moje obawy na szczęście końcówka obroniła film. Całkiem udany francuski dramat wojenny trochę przypomina "Pluton" Olivera Stone'a z '86 i "Czas Apokalipsy" Coppoli z '79 jednak to zupełnie inny film. Film o tchórzostwie a właściwie do czego prowadzi tchórzostwo, to oczywiście moja subiektywna interpretacja filmu, może trochę życzeniowa ale myślę, że trafna. Film na pewno warty obejrzenia a jedyny jego minus to to, że trochę przydługawy.