PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=712735}

Biały Bóg

Fehér isten
6,5 4 921
ocen
6,5 10 1 4921
6,3 19
ocen krytyków
Biały Bóg
powrót do forum filmu Biały Bóg

Kornél Mundruczó redefiniuje "kino środka". Zazwyczaj to określenie oznaczało filmy idące na kompromis między ich artystycznymi i rozrywkowymi aspiracjami. "Biały Bóg" nie decyduje się tymczasem na żadną ugodę. Jest zarówno historią dojrzewania w duchu debiutu Lukasa Modyssona, jak i krwawym "horrorem familijnym" korzystającym z absurdalnych pomysłów. Zdawałoby się, że takie coś nie ma szans racji bytu... A jednak się udało.

Ten film miejscami przerasta twórców, ale w takich momentach warto zadać pytanie: a kogo by nie przerósł? Amerykanów, którzy nie daliby rady zrobić czegoś takiego bez CGI? To dzieło w połowie zagrane przez zwierzęta. Nie zawsze są one tak posłuszne by nakręcić daną scenę jak by się chciało. I chyba nie do końca przekonała mnie choćby ucieczka przed hyclem w pierwszej połowie filmu. Mimo, moich narzekań, wciąż jestem zdania, iż większości psich aktorów należy się Palma w Cannes za te role. Już nawet nie chodzi o realizację scen masowych (zachwycające!) ale o samą mimikę głównego bohatera (tak, Hegena). Wyraża on wszystko co trzeba w danej scenie. Jestem w szoku, że pies potrafi tyle pokazać na zawołanie. Wielka rola.

"Biały Bóg" dotyka problemu znęcania się nad zwierzętami. Reżyser podkreśla, iż jego celem było pokazanie narodzin ruchu emancypacyjnego. Wybrał ku temu dość specyficzny sposób, ale skuteczny. To kino jednocześnie podkreślające wygląd hierarchii społecznej jego bohaterów, jak i angażujące emocjonalnie widza. Nie tylko miłośnicy zwierząt będą łączyć się w bólu z bohaterami. Droga zniewolonego psa do rebelii wzbudzi współczucie każdego, bo dzięki dobrze poprowadzonej akcji utożsamimy się z nim.

Spieszą zapewnić osoby wrażliwe na cierpienia zwierząt, że pupilom na planie nie dzieje się absolutnie nic. I to widać. Jakkolwiek drastyczna byłaby choćby scena treningu Hagena: wszystkie ciosy otrzymuje poza kadrem. Kolejne krwawe sceny są zrealizowane tak, że również nie mamy wątpliwości: to rewelacyjnie wytresowane zwierzęta, które umieją zagrać ból, ale same go nie odczuwają w zaaranżowanych sytuacjach.

Kończąc moje, i tak długie wywody: warto wybrać się do kina. To dzieło dynamiczne, skupiające naszą uwagę, a przy tym pozostawiające po seansie uczucie zachwytu. Nie wszyscy strawią tak dziwny miszmasz gatunkowy, ale myślę, że większość będzie zadowolona.

ocenił(a) film na 9
Lucky_luke

Absolutnie się zgadzam z powyższą oceną. Film rzeczywiście wspaniale łączy różne gatunki, a zarazem jest doskonałą metaforą nie tylko węgierskiego społeczeństwa (wypowiedzi reżysera o rasizmie i rządach uprzywilejowanej grupy, którą tu symbolizują ludzie), ale w znacznej mierze całej ludzkości. Film świetnie pokazuje okrucieństwo i chciwość ludzką, którzy dla pieniędzy oraz swej wygody są w stanie uczynić istotom słabszym oraz innym od nich każdą podłość.

"Biały Bóg" choć jest miejscami brutalny i okrutny, to jednakże film z przepięknym przesłaniem o potędze miłości oraz sile empatii (vide: motto "Wszystko, co jest straszne potrzebuje naszej miłości" R. M. Rilke oraz przede wszystkim scena końcowa, której nie zdradzę, żeby nie zrobić spojlera).

Ponadto rewelacyjna gra zwierząt.

Absolutnie polecam.

ocenił(a) film na 9
krzych83

Zgadzam się z Twoja i Lucky_luke wypowiedzia. Film absolutnie świetny, po seansie na pewno pozostanie na dłużej w pamięci. Muszę przyznać, ze trochę mną wstrząsnął.
Swietnie połączone gatunki filmowe: dramat, horror, thriller no i baśń.
Polecam.

ocenił(a) film na 10
mirabozenna

Horroru tu nie było.

ocenił(a) film na 10
krzych83

Gra psiów coś niesamowitego :)

ocenił(a) film na 6
Lucky_luke

Zgadzam się z treścią Twojej wypowiedzi natomiast, jeżeli miałbym oceniać to daję 6/10 czyli tyle ile daje się niezłemu filmowi i tyle, według mnie, wystarczy.

ocenił(a) film na 4
Lucky_luke

Otóż to, nie wszyscy strawią kuchnię pana Mundruczó. Nie chcę się z Tobą spierać o ocenę tego filmu, bo różne nam w duszy racje i upodobania grają. Ale jako kot mam wiele Węgrowi do zarzucenia, przede wszystkim to, że poszedł po linii dość małego oporu, robiąc za bohaterów psy, które są takie, jak chcą tego ludzie, ich bogowie. Psy to są mamlasy i konformiści, są niesamowicie plebejskie, nawet te z metryczkami i - co najgorsze - dają się bardzo łatwo oswajać, no, jedzą z ręki. Oczywiście, nie postuluję, by źle je traktować i - patrząc na ten film - miałem nie raz łezkę w oku, bo jednak my zwierzęta.... Sądzę, że jednak panu Węgrowi nie szło o psy jako takie, a jedynie wykorzystał je (on też!) do swojej tezy, której głośno nie wymiauczę, bo nasz koci świat opiera się na innych wartościach.

ocenił(a) film na 8
Krzypur

Napisałem że film dotyka kwestii przemocy wobec zwierząt, ale faktycznie jest o czym innym.

A że psy to konformiści z natury to wiadomo, lecz tym ciekawiej się oglądało rebelię w ich wykonaniu ;)

ocenił(a) film na 9
Lucky_luke

Polecam też "WHITE DOG" Samuela Fullera i Curtisa Hansona!
http://www.filmweb.pl/film/White+Dog-1982-11631

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones