Bardzo słaby scenariusz, postacie, gra aktorska. Wyszło coś pomiędzy kiepskim thrillerem a nieśmieszną komedią o krytycznym przesłaniu. Człowiek jako samozwańczy biały bóg pastwi się nad zwierzętami i one biorą odwet. Mogło być ciekawie, jest tragicznie. Wrażenie robią jedynie sceny ze zgrają psów przemierzających miasto. Po prostu kiepski film.