Film z całą pewnością jest warty obejrzenia i daje do myślenia. Nie jest to kolejna miałka historyjka, gdzie wiadomo ze będzie happy end. Matka jest wspaniałym przykładem która w jakiś kategoriach osiągnęła ideał, ale zawsze sa dwie strony medalu. Jest to typ kobiety która za nic nie powinna mieć dzieci bo tylko je skrzywdzi, chodź by chęcią zrobienia z nich swoich małych kopi bez wad. Córka jest przykładam jak do wszystkiego trzeba dojść samemu nawet jeśli to droga na około. Wbrew pozorą sa one do siebie bardzo podobne, chodź inaczej to okazują. Film na pewno może się poszczycić cudowną gra aktorów.
Według mnie film jest przewidywalny i zakrawa na taką sobie, jedną z wielu, historyjkę.
Matka trafia do więzienia, córka oczywiście trafia do kolejnych rodzin i oczywiście jest jej tam źle. Wszystko ma początek dawno dawno temu (skrywana tajemnica). Potem matka jednak rozumie swój błąd, "uwalnia" córkę i happy end.
Michelle - słaba rola, nie poruszyła mnie, nie było widać emocji, o których w tym filmie mowa. Początek - owszem - jak się miota, jak jedzie z córką do tego gościa - tu się zapowiadało, że będzie nieźle.
Jak dla mnie: stereotyp, zero zaskoczenia i niestety nie poruszył mi wnętrza.