6,0 165  ocen
6,0 10 1 165
Biec w stronę Ty
powrót do forum filmu Biec w stronę Ty

Tylko dlatego, że jeszcze nie mogę oceniać, napiszę tutaj, że to pretensjonalne, odrażające
gówno nie powinno nigdy być nikomu pokazywane. To półgodzinna męka, spędzona w nadziei, że
to wszystko okaże się dowcipem. Podróż wgłąb siebie? ODKRYWCZE! Żeby rozliczyć się ze
swoim dzieciństwem, zostań pretensjonalną pisarką, która pisze na maszynie. Pamiętaj, chłód
swoich rodziców oddasz najlepiej umieszczając ich w zimowym krajobrazie! Poza tym bieg przez
zasypany śniegiem las to w ogóle całkiem niezła metafora. Czego? Nieważne. NIEZŁA. Pamiętaj
też, żeby nie zaskoczyć widza niczym, nie licząc przekraczania znanej mu dotychczas granicy
chały i kiczu. Warto też zaskoczyć go tym, że uda się zmieścić tyle gówna w trzydziestu
minutach.
Poza tym, "Biec w stronę Ty"? "Biec w stronę Ty"? CO TO JEST? Co to znaczy?
Twój film nie potrafi swoją zawartością sprawić, by ktokolwiek zastanowił się nad nim choćby
przez chwilę? Spraw, żeby przynajmniej nie mógł się nadziwić bezsensowności jego tytułu.
Macie wrogów? Pod pozorem naprawy waszej relacji zabierzcie ich na "Biec w stronę Ty". Na
bardzo drogi pokaz.

znmpm

podpisuję się pod wyżej sformułowaną opinią ;)

znmpm

Uważam, że tytuł jest ciekawy. Sam film, niestety, bardzo naiwny, sztampowy. Moim zdaniem, jeżeli nawet ma się ciężkie przeżycia, nie zawsze od razu trzeba przelewać to na papier czy robić z tego film. Dla osób postronnych może to się wydać śmieszne i banalne. Tak było chyba w przypadku tego filmu. Smutne, ale po co...?

ocenił(a) film na 10
znmpm

No niestety żadnych konkretów z tej "recenzji" się nie dowiemy :). Tyle tylko, że ktoś miał zły dzień...
Film jest bardzo ciekawy i wart obejrzenia.
Oczywiście - jeśli ktoś się spodziewał "łupucupu" w rodzaju filmu "Weekend" Pazury - to lepiej niech idzie na mecz Legii :-D.
Bo później będzie wypisywać takie recenzje jak powyżej.

ocenił(a) film na 1
danielbienkiewicz

Jeżeli oczekiwał Pan konkretów z gatunku "film jest bardzo ciekawy i wart obejrzenia", to fakt, postarałem się ich uniknąć. A na "recenzję", jak szumnie nazywa Pan mój komentarz, to to nie zasługuje. Myślę że dość dobitnie wyraziłem swoją odrazę do konstrukcji fabularnej tego filmu i jego przekiczowatej estetyki. Poza tym piszę, że temat tego fimu zrealizowany jest na poziomie dwunastolatka, a stopień absurdu korzystania z metafor targetowanych do upośledzonych intelektualnie przerasta moje możliwości pojmowania. Nie spodziewałem się "łupucupu". Nie spodziwałem się też czegoś tak skrajnie womitogennego.
PS. Mój komentarz też był emocjonalny, a się Panu nie podoba. :(

ocenił(a) film na 10
znmpm

znmpm - nie chciałem być złośliwy. Szumna nazwa to "wierzba" - słowo recenzja znalazło się cudzysłowie, ponieważ Pana wypowiedź recenzją nie jest. Jest typowym polskim narzekaniem (napisałbym malkontenctwem, ale moge nie zostać zrozumiany).
Oczywiście - wyraźnie widać, że znmpm miał bardzo zły dzień - rzygał i ogólnie miał odrazę do całego świata.
W filmie zagrało sporo dobrych aktorów - to świadczy raczej o tym, że nie jest na poziomie dwunastolatka.
Natomiast z Pana wypowiedzi widać wyraxnie, że poziom dla dwunastolatka jest dla Pana na nieosiągalnym pułapie.
Skoro nawet "metafory targetowane do upośledzonych intelektualnie" przerastają Pana możliwości pojmowania - to zachęcam do intensywnej gimnastyki umysłowej. Może choć odrobinę pomoże :-D.
Zamiast się kompromitować tego typu wpisami - zachęcam żeby Pan oglądał i komentował filmy, które są (specjalnie) dostosowane do pana poziomu. Może coś na youtube :-D.
A z filmami na wyższym poziomie - lepiej niech Pan nie przestaje. Nie warto :-D.

ocenił(a) film na 1
danielbienkiewicz

Staram się oglądać i komentować filmy, które nie traktują mnie jak debila. Projekcja "Biec w stronę Ty" była dodatkiem do projekcji dobrego filmu "To tylko wiatr". Ten drugi panu polecam.
Którzy to Ci dobrzy aktorzy? Żurek?
W sprawie intensywnej gimnastyki umysłowej polecam panu wyjście z Box Office'u przy doborze filmów. Obiecuję, że poza nim jest również dobre kino.

ocenił(a) film na 10
znmpm

Jeśli chodzi o "To tylko wiatr" to może rzeczywiście być ciekawy. Niestety - tematyka mnie raczej nie zainteresuje. Wolę oglądać filmy optymistyczne, a przynajmniej oferujące w jakiejś formie "katharsis". Tak jak film Hanki Brulińskiej.
Proszę mnie nie ciągnąć za język w sprawie nazwisk aktorów - widziałem dobrą, lub bardzo dobrą grę aktorów. Żurek z tego co pamiętam, jedynie przemknął przez ekran - co dowodzi, że Pan najwidoczniej słabo uważał na filmie.
Podobała mi się gra młodej Irmy (Sobiesiak), dorosłej Irmy (Babicka).
Sądząc po tym, co Pan pisze - od filmu wymaga Pan fabuły - i może stąd "rozczarowanie". Ten film jest impresją, snem - i tak powinien być odbierany. Dla mnie był bardzo prawdziwy (w warstwie aktorskiej), pełen emocji - a przede wszystkim "budujący" - mam na myśli pozytywny odbiór. I właśnie to poczucie "oczyszczenia" - pozostania na sali po seansie z wewnętrznym poczuciem radości z obcowania z prawdziwą sztuką.
Jeśli chodzi o Pana nieudolną "ironię" - to na filmy "mainstreamowe" praktycznie nie chodzę (wyjątkiem był Skyfall - zostałem wyciągnięty przez koleżankę). Dlatego "pudło" :).

ocenił(a) film na 1
danielbienkiewicz

Przejrzałem tylko Pana listę ocenionych filmów. Czego nie zrobił pan w moim przypadku, zarzucając mi niski poziom, brak wrażliwości i prostactwo. W sprawie realizacji konwencji onirycznej polecam "Głowę do wycierania" Lyncha. Poza tym nie wiem, po czym można wnosić, że oczekuję fabuły.

ocenił(a) film na 10
znmpm

Jeśli mnie Pan zaprasza do użycia argumentów ad personam to proszę: kiedy zobaczyłem, że Pan napisał "zachwycanie się nad tym filmem " to już zupełnie nie muszę patrzyć, jakie filmy jak Pan oceniał.
Poza tym - porównania fekalne plus rzygalne w Pana wykonaniu świadczą ewidentnie o poziomie - zarówno wrażliwości, jak i o rozwoju osobistym. Te cechy Pana wypowiedzi dla mnie w sposób oczywisty świadczą, że mam do czynienia z gimbusem. A porównywanie filmu Hanki Brulińskiej do teledysku - że "recenzentem" jest człowiek z pokolenia MTV.
To jest prosta sprawa - są ludzie, którzy nie lubią czytać poezji. I dla nich Norwid to nuda, Baczyński druga nuda - ale to nie wina Norwida i Baczyńskiego, że odbiorca ich nie rozumie.
Film Hanki Brulińskiej jest poezją ekranu - i w oczywisty sposób Pan takiej poezji ekranu nei lubi i nie rozumie.
Tylko podstawowa kultura nakazuje napisać: nie zrozumiałem (nie poczułęm), nie będę oceniał.
A tak - pokazuje Pan swój - proszę wybaczyć - prymitywizm (w tym brak wrażliwości plus ewidentna koprolalia) i jeszcze się z nim obnosi.
Ja się np. nie znam na malarstwie. Dlatego jak jakiegoś obrazu nie rozumiem (nie czuję) - to się po prostu nie wypowiadam. Bo nie mam tej wrażliwości :).
Panu też polecam odrobinę skromności i pokory :). Wesołych Świąt.

ocenił(a) film na 1
danielbienkiewicz

Wesołych Świąt, poezjo ekranu, pogromco anakolutu.

ocenił(a) film na 8
znmpm

Zastanawia mnie jakim jest pan człowiekiem znmpm . Z całą pewnościa nadużywającym słowa "gówno" co już wiele mówi o panu. Łatwo jest krytykować. I wcale nie musiał się panu film spodobać ,bo gusta sa różne. Jeśli już chce się wyrażać krytykę to w konstruktywny i kulturalny sposób. A swoją drogą dla osób które "karłami duchowymi " nie są napiszę ,że film jest specyficzny i niebanalny. Porusza ciężkie aspekty i tematy związane z życiem codziennym. Jak na debiut jest na bardzo dobrym poziomie. Świetna muzyka i zdjęcia biorąc pod uwagę niski budżet . Widać też w nim pasję i ogrom ciężkiej pracy. Ciekawe czy zacny pan krytyk wykazałby się choć częścią artyzmu tych ludzi.

ocenił(a) film na 1
piszebolubie

W Pana/Pani wypadku w ogóle mnie to nie interesuje.

ocenił(a) film na 8
znmpm

No cóż płakać nie będe .

znmpm

Filmu nie słyszałem, ale po wypowiedziach scenarzystki o braku linearnej konstrukcji i ekspresyjnym charakterze filmu, czuję, że możesz mieć rację.

ocenił(a) film na 10
wuj_Jozef

No tak :). Jak wyraźnie zarysowanej fabuły nie ma - to przeciętny (z naciskiem na to słowo) widz się gubi...
Tak sobie przypomniałem film pt. "Pies andaluzyjski". Stare dobre czasy - ale wtedy też pewnie niektórym brakowało fabuły, haha.
Tak to jest, że dopóki Raczek, albo inny autorytet filmowy nie powie, że dzieło jest wybitne - dotąd różni znawcy (którzy jedynym, czym się mogą pochwalić - to że na filmwebie docenili parę arcydzieł) - będą się łapać za głowę i krzyczeć: "no nie zrozumiałem" :-D.