Tytułowymi biednymi istotami przedstawionymi w filmie są mężczyźni, którzy na każdym kroku są wykorzystywani, ekonomicznie, emocjonalnie i seksualnie. Często wyśmiewani i poniżani przez wzgląd na swoje niedoskonałości fizyczne, wady, naiwną miłość. Samotność i potrzebę bliskości, która zmusza ich do płacenia za odrobinę czułości z drugim człowiekiem. Pomimo wszystko zawsze wierni, cierpliwi, kochający do szaleństwa, gotowi są na wszelkie poświęcenia i potrafiący wybaczyć swojej wybrance nawet najcięższe krzywdy.
Jest to wyjątkowy film opowiadający o tym, jak Twoja ukochana narzeczona porzuci cię dla innego mężczyzny. Wyruszy w podróż dookoła świata, gdzie pójdzie do łóżka z każdym napotkanym typem. Gdy już wróci do domu, zmęczona, doświadczona, starsza i mądrzejsza (w książce jeszcze z chorobami wenerycznymi) - wciąż ponownie odrzuci cię na ślubnym kobiercu dla mężczyzny z droższą karocą i większym domem xD Tutaj korona króla simpów trafia do Maxa.
Wspaniały film opowiadający o tym jak w ciele dorosłej kobiety żyje małe dziecko, które bezwzględnie bawi się emocjami i życiem ludzi, którzy ją otaczają. Mężczyźni traktowani są co najwyżej jak bankomaty lub wymienne narzędzia do realizacji własnych potrzeb. Hedonistka, prowadzi swawolne, dostatnie życie na koszt innych. Jedyne środki finansowe, którymi dysponuje to te które dostała "od ojca". Chcąc pomagać potrzebującym, nie waha się okradać najbliższych i rujnować ich życie. Nie ogarnia podstaw finansów, ekonomii, organizacji struktur społecznych itd. Nie przepracowawszy w życiu chociażby jednego dnia, szybko chłonie (jakże by inaczej) idee socjalistyczne xD Pierwsze własne pieniądze potrafiła zarobić jedynie dopiero z prostytucji.
Niepowtarzalne trafna alegoria współczesnego świata. Czytając komentarze mam wrażenie, że wszyscy oglądaliśmy inny film xD Podczas seansu nie widziałem na ekranie chociażby jednej skrzywdzonej, wykorzystanej kobiety, a za to kilku spłukanych, załamanych i upodlonych mężczyzn.
Wy towarzyszko to oczywiście możecie się użalać faceci natomiast nie. Podwójne standardy.