Film mi się bardzo podobał. Na plus są rzeczy które się wręcz rzucają w oczy, czyli strefa wizualna, świat przedstawiony w filmie jest dziwny, inny, prawdopodobnie dla niektórych będzie zbyt groteskowy aby go przełknąć. Dla innych (w tym mnie), którzy lubią takie dziwadła, wręcz idealny. Kreacje aktorskie również na bardzo duży plus. Natomiast im bliżej końca filmu i im bardziej nasza bohaterka staje się "oświecona", co zaczyna bardzo postępować od scen w domu publicznym, zacząłem odbierać pewne rzeczy jako moralizujące, niestety w niezbyt trafny sposób. Jestem za pokazaniem niezależności kobiet, natomiast robienie tego za pomocą rozwiązłości seksualnej nie jest dobrym pomysłem. Film pokazuje mężczyzn jako tych wrażliwych na punkcie "czytości" kobiet i mam wrażenie, że ją potępia (wrażliwość), sugerując to, że kobieta ma prawo robić ze swoim ciałem co chce i facetowi nic do tego. No i ja nie kupuję tego typu wyzwolenia i jestem w 100% za tymi facetami którzy mają z tym problem. A odczuwam, że film oczekuje ode mnie zgoła innej reakcji, więc robi to w sposób nieudolny. Bycie wyzwoloną można pokazać na milion innych sposób, co film po części robi np. poprzez spełniającą się bohaterkę na polu nauki medycyny. W świecie filmu jest to chyba postępowy ruch, bo na zajęciach widziałem wcześniej tylko mężczyzn. Chyba że jakaś kobieta mi tam umknęła.