PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=839958}

Biegnąc pod wiatr

Yenifasu Filmya
2019
6,0 634  oceny
6,0 10 1 634
Biegnąc pod wiatr
powrót do forum filmu Biegnąc pod wiatr

Cały film generalnie nie jest zły, świetny montaż, rewelacyjne widoki Etiopii. Gra aktorska też stoi na wysokim poziomie. Natomiast końcówka filmu nie jest dla mnie zrozumiała, a konkretnie to co zrobił Abdi. Bieganie było dla Abdiego całym życiem i marzył o występie na Olimpiadzie. Pod koniec filmu jest scena gdzie decyduje się na wzięcie udziału w biegu, którego zwycięzca pojedzie na IO. Prowadzi i prawie przekracza linię mety, gdy zbiega z bieżni i daje wygrać swojemu koledze. Dlaczego on to zrobił? Dlaczego nie chciał wygrać? A skoro nie chciał wygrać to po co w ogóle startował?
Oglądając film i relacje między Abdim a Salomonem zastanawiałem się, czy Abdi pociągnie przyjaciela w górę, czy jednak Salomon Abdiego w dół. I dochodzę do wniosku, że jednak Salomon jest wygranym, bo uwolnił się od swoich prześladowców i spełnił swoje marzenia wystawiając swoje fotografie w galerii. Abdi natomiast przez irracjonalne dla mnie decyzje przekreślił swoją życiową szansę. W imię przyjaźni? Nie przekonuje mnie to do końca. Oczywiście to, że ja bym tak nie postąpił, nie oznacza, że Abdi nie mógł :D
P.S. Słodkie było to dziecko Salomona i jego żony :)

ocenił(a) film na 6
Paulinho

Chyba nie do końca zrozumiałeś scenę finalnego biegu. Przede wszystkim zwycięzca nie miał jechać na igrzyska - tylko dołączyć do kadry narodowej Etiopii. A stamtąd jeszcze daleka droga, aby wyjechać na olimpiadę.
Po drugie - Abdi oficjalnie w tym biegu nie wystartował, gdyż się na niego spóźnił (po nocnych, brutalnych przygodach). Nie miał nawet numeru startowego. Dołączył do grona startujących nieoficjalnie. Także nawet gdyby zwyciężył, zgodnie z przepisami za zwycięzcę nie mógłby zostać uznany. Dlatego też, aby nie robić zamieszania (nie pokazywać, że jest ktoś lepszy od zwycięzcy) - postanowił zejść z bieżni na ostatnich metrach i pozwolić, aby wygrał legalnie startujący kolega.

ocenił(a) film na 7
Woytek_75

Dzięki za zwrócenie uwagi, istotnie zwycięzca tego biegu miał dołączyć do kadry narodowej.
Co nie zmienia faktu że gość przekreślił swoją być może życiową szansę przez uwikłanie się w problemy swojego kumpla. Widziałem że Abdi nie ma koszulki ani numeru jak pozostali biegacze i dlatego też właśnie nie rozumiałem po co w ogóle wystartował. Chciał pokazać trenerowi że jest najlepszy ? On to i tak wiedział. Wg mnie już mógł darować sobie zupełnie ten występ. Myślę że Abdi zawiódł trenera który bardzo w niego wierzył ale zawiódł też chyba jednak samego siebie. Poświęcił bieganiu całe życie i w momencie gdy otworzyła się wielka szansa na realizację marzeń to zrezygnował z tego. Poświęcił swoją przyszłość dla przyjaciela przyjaciela, którego właściwie nie zna, bo nie widzieli się wiele lat. I w sumie porządku, choć trochę to naiwne.

ocenił(a) film na 6
Paulinho

Widzisz, gdyby wszystko było pokazane łopatologicznie, jak w książce dla dzieci, to pewnie Abdi zdążyłby na bieg, założył koszulkę, wystartował i wygrał... albo też, po nocnych zawirowaniach - w ogóle nie stanął na starcie. Tylko, czy wtedy zastanawiałbyś się, o co w tym biegu chodziło? Czemu zszedł z trasy? Czemu zmarnował swój talent? Czy wtedy prowadzilibyśmy tutaj dyskusję na temat tego filmu?
O to twórcom chodziło - aby wzbudzić refleksję, zmusić do analiz, interpretacji, pozwolić widzowi pomyśleć. Na tym polega robienie dobrych filmów. Niejednoznaczne, otwarte zakończenie, które inspiruje, wywołuje dedukcje.
A wracając ponownie do decyzji Abdiego. Być może chciał sam sobie udowodnić, że po prostu jest najlepszy? Może nie chciał zamykać furtki i liczyć, ze trener jednak wybaczy i da kolejną szansę? Poza tym chłopak od początku pokazany jest jako wielki altruista, któremu nie zależy na sławie i pieniądzach (te, które dostał za wygranie mistrzostwa kraju - bez mrugnięcia okiem oddałby przyjacielowi). Abdi przyjaźń i drugiego człowieka stawia ponad wszystko inne. Poza tym, czy to nie przyjaciel przyjął go w dzieciństwie, kiedy stracił rodziców - pod swój dach? Czy nie miał u niego długu do spłacenia?
Wiem, że taki człowiek zdarza się raz na milion, ale to tylko film. Ma dać nadzieję, pokazać, jakie wartości są w życiu najważniejsze. Zwłaszcza Etiopczyków miał poruszyć, ponieważ ich kraj jest przepełniony biedą, przemocą, wyzyskiem i wściekłą walką (po trupach) o lepszy byt.

Woytek_75

Nie miał długu ;) to Abdi przyjął/przyprowadził Salomona do swojego domu i rodziny, a co więcej Salomon opuścił przyjaciela bez dziękuję i do widzenia.

ocenił(a) film na 7
Paulinho

Dla mnie końcówka jest czytelna. Abdi idąc za głosem trenera nie tylko prowadzi ale i narzuca tempo. Trener mówił "nie bądź egoistą". Dokładnie to zrobił. Poprowadził kolegę do zwycięstwa, podobnie jak przyjaciela z dzieciństwa. To film o braterstwie, o odpowiedzialności, o współodczuwaniu, o empatii. Tutaj nie ma pompatycznego bohaterstwa, bohater robi krok wstecz aby wyciągnąć braci z bagna i cieszyć się z ich sukcesu. To nie hollywood i bardzo dobrze.

Marianin

Wyjeżdżają gdzieś za granicę, tam będzie mógł sobie dalej biegać i będzie dobry.