Biki Girls on Ice to niskobudżetowy slasher z Kanady. Niestety nie należy do udanych. Wg mnie był po prostu nieciekawy i pozbawiony polotu. Jest sobie dwóch typów i kilka panienek. Postanawiają ogarnąć trochę hajsu organizując myjnię bikini. Zrządzeniem losu ów szczytny plan wcielają w życie na nie stacji benzynowej, która jest placem zabaw jakiegoś brudnego po*eba. I tu pojawia się pierwszy problem: zabójca jest beznadziejny. Jakiś typ, pewnie koło 30 tki z dłuższymi czarnymi włosami, które wyglądają na niemyte od tygoni. Ma strój mechanika i czapkę. i wydaje odgłosy jak by był upośledzony. Zero charyzmy. Sceny śmierci, z wyjątkiem jednego, całkiem niezłego poderżnięcia gardziołka, również nie wypadają zbyt dobrze (brak tu gore). Napięcie, suspens i klimat - szczątkowe. Technicznie jest znośnie, więc oglądać się da... a! i jeszcze jedno, zważywszy na zachęcający tytuł być może najważniejsze: laseczki. W sumie bez rewelacji. Większość przychuda i płaska, choć jedna była ok. Z twarzy większość tylko ok, jedna nawet niezła. No i jedna była pod każdym względem zła: niezbyt atrakcyjna, niezgrabna, marna aktorka i koszmarnie irytująca postać.
Ja nie polecam, ale pewnie znajdą się tacy fani slasherów i bikini, którym się to jako tako spodoba.
Mi się właśnie jako tako podobał, choć muszę zgodzić się ze wszystkimi zarzutami. Może z małym wyjątkiem: przyjaciółka głównej bohaterki również była całkiem całkiem. Jak rozumiem, najwyżej przez Ciebie oceniana była blondynka-lesbijka w żółtym bikini?
Obawiam się, że mnie właśnie przyjaciółka głównej bohaterki najbardziej irytowała. http://www.vcdq.com/files/samples/18-2010/28679/47171149.jpg chodzi mi o tą po prawej. Na tym zdjęciu wyszła akurat ok, ale mi się nie podobała ani z twarzy ani z ciała, jej zachowanie mnie zaś irytowało. Ale w sumie to nie do końca racjonalne, bo miejscami potrafiła się fajnie zachować (np. dają w mordę innej idiotce :)