co za dużo to nie zdrowo.... miłej nocy i do mastępnego poniedziałku

Dobranoc :)

Żałuje że mnie z wami nie było. Film podczas którego najbardziej nie miałem pojęcia co sie dzieje to z pewnością 7 przygód Sinbada. Nic z tego filmu nie wiedziałem ani nie pamiętałem po za krabem który kradnie walizke z kasą

Jezus Maria, na dole jest próba streszczenia, ile mnie to kosztowało by odkopać z pamięci xD

Niech któryś amerykański reżyser klasy B nakręci film o MewoFugu, proszeeee.

Streszczenie... Spróbuję z pamięci, jeśli coś będzie nie tak, można poprawiać xD
Spokojny patrol myśliwców nad (tytuł sugeruje że było to Los Angeles, jednak jego populacja składała się z bazy wojskowej i kilku cywilów) zostaje szokująco przerwany pojawieniem się gigantycznego niezidentyfikowanego obiektu latającego. Piloci w mig orientują się że mają do czynienia z UFEM-matką i natychmiast, doświadczeni wieloma filmami grozy, decydują iż UFO musi być wrogiem. UFO potwierdza ich przypuszczenia, wypuszczając wielkie pazury niewiadomego zastosowania i strzelając z podpokładowego lasera zorzą polarną w miasto, czym niszczy kilka budynków. Działania myśliwców nie przynoszą wiele skutków, poza tym że UFO przeprogramowuje ich rakiety i wysyła je z wyrazami szacunku do adresatów. Po chwili UFO-matka wypuszcza Mini-UFA.
Akcja przenosi się na ziemię. Pobliska baza wojskowa, będąca najgęściej zaludnionym miejscem w Los Angeles, zostaje zawiadomiona o napaści UFA. Po prostu nikt w bazie nie zdążył wypatrzeć gigantycznego UFA nad miastem. Wszyscy wybiegają z baraków i dramatycznie zderzają się z rzeczywistością, w której jest UFO. Część biega bez celu, kilka osób wsiada do myśliwców, część strzela w niebo próbując zestrzelić Mini-UFA. Wszystkich dopinguje podstarzały skrzeczący generał siedzący w jakiejś starej budzie z drewna, który drze się że zaraz nakopie wszystkim do d*py, jeśli nie zaczną walczyć z kosmitami, jak na Amerykanów przystało. Kilka myśliwców daje radę się podnieść z pasa, reszta jest rozstrzelana. Szczęśliwcami są m.in. Roztrzęsiony Pan oraz Azjatko-Murzynka Solano. Roztrzęsiony pan zaczyna widzieć kolorowe światełka, które wlatują mu w samolot i powodują że próbuje on wlecieć w samolot towarzyszki. Jego los po porażce tego planu pozostaje prawdopodobnie bliżej nieokreślony. Solano w konfrontacji z Mini-Ufem dokonuje jedynego słusznego wyboru - katapultuje się ze swego samolotu i zabija UFO wyrzuconą w powietrze szybą samolotu. Kto by pomyślał, że tarcze odporne na wszelki ostrzał nie poradzą sobie z kawałkiem pleksiglasu? Na pewno nie obcy.
Na ziemi oddział pod przywództwem dowódcy w kasku z Murzynem Tylerem bez celu biega wśród jakichś ruin. Żołnierze z przerażeniem odkrywają, iż ostrzał Mini-UF z rewolweru i karabinu niewiele daje. Tymczasem znikąd pojawia się stary samolot z II wojny światowej z pilotem który zaginął w 1942 r. Pilot wygląda jakby żona wysłała go do mięsnego po 10 rodzajów wędlin, a on w międzyczasie zgubił kartkę.
Żołnierze prowadza go do dowódcy a ten nie dość, że wie gdzie i kiedy on zaginął, to jeszcze decyduje, że z pewnością jest on ważny i stanowi klucz do pokonania UF. Oddział wyrusza by przekraść się do sektora któregośtam. Po drodze napotykają na jedynych cywili w filmie, którzy są już martwi, w liczbie kilku. Ich zabójcą okazuje się wielki kosmiczny odkurzacz, który strzela z działka i odrzuca granaty. Właśnie tym manewrem eliminuje dowódcę w kasku. Pilot z 1942r. wyznaje że takie odkurzacze testowano na nim, gdy był w niewoli u obcych. Nikt jakoś nie przejmuje się faktem, że od 1942r. wcale a wcale się nie postarzał. Reszta wpada na pomysł zasłonienia się pchanym samochodem, czemu odkurzacz nie potrafi sprostać. Zostaje wyeliminowany granatem, gdyż ma za wolny refleks i nie umie odrzucić czegoś co już wybuchło. Potem następuje chwila wzruszenia nad martwym dowódcą.
Tymczasem skrzeczący generał zestrzeliwuje jedno Mini-UFO z rewolweru (dla chcącego nic trudnego) i pozwala mu się rozbić tuż przed nosem. Gdy UFo wystawia swoje działko, ten przejmuje je i zaczyna strzelać do kolejnych Mini-UF. Potem jednak dostaje chyba flashbacka swojej nocy poślubnej, bo stoi i nic nie robi z tępym wyrazem twarzy, aż drugie UFO rozbija mu się na twarzy.
Mini-UFO zdenerwowane porażką odkurzacza wypuszcza Mikro-UFKO mające świecącą kuleczkę w ryjku. Uciekając przed nim, wszyscy napotykają Solano, która przeżyła swój lot na spadochronie po katapultacji. Mikro-UFKo wydaje się zbyt silne, gdy nagle z pomocą przychodzi im Wojowniczka Ninja/Tajna Agentka/Pomocnica Cordela Walkera Karla. Skacze ona z piątego piętra na Mikro-UFKO i przebija mu kokpit mieczem samurajskim, po czym po badassowemu odchodzi nie patrząc na eksplozję. Zaczyna prowadzić grupę do sektora któregośtam. W międzyczasie rozcina jeszcze kilka niewiadomoczego/jakichś latających kulek/akcesoriów treningowych Jedi mieczem.
W sektorze którymśtam okazuje się że dowódcy przetrzymują kosmitę który rozbił się o Amerykę dawno temu. Najprawdopodobniej więc, stwierdzają nasi bohaterowie, UFA przybyły tu wyłącznie by odbić zaginionego kolegę.Żołnierz z 1942r. potrafi rozmawiać po kosmiciemu, więc prowadzą go do sali z kosmitą za szybą. Ten ma rękę E.T. i tylko tyle widzimy gdy przykłada ją do szyby.
I tu uwaga, następuje szokująca scena! Żołnierz z 1942r. zaczyna wrzeszczeć, przebija szybę, wskakuje do kosmity, wciąga tam we mgłę dwóch żołnierzy, wyrzuca kosmitę, który wygląda jak człowiek z śluzowatym ziemniakiem zamiast głowy i łapami E.T. Gdy wychodzi, zostaje mu odcięta głowa za pomocą katany, jednak opryskuje pół twarzy Karli kwasem, i musi ona potem nosić stylową opaskę pirata. Z odciętej głowy żołnierza, który okazał się cyborgiem, wylatuje jakaś kulka, która unosi się i przelatuje przez wszystko. Jeśli do tej pory czegoś już nie rozumiecie, to ja Wam niestety nie pomogę xD Wszyscy zaczynają ścigać kulkę, ale ta nic sobie z tego nie robi - przelatuje napastników niczym szarańcza z Dzikiego roju i umyka w nieznane. Kosmita bełkocze coś po swojemu, okazuje się że Karla również rozumie kosmicki język i tłumaczy, że obcy chce by Tyler i reszta pilotowali jego pojazd. Czemu sam tego nie zrobi? Never mind.
Ekipa, która przeżyła, czyli Karla, Tyler i Solano, jadą ciężarówką do jakiegoś rusztowania które postawił sam Kennedy, a w którym jest okręt obcych, Mini-UFO. Po drodze rozstrzeliwują kilka UF z broni z magicznej torby o nieskończonej pojemności. Na miejscu wszyscy przesiadają się do staku kosmicznego, a Tyler przejmuje kontrolę nad UFEM w rusztowaniu, gdyż jako jedyny oglądał Avatara. On nie widzi co robi, on czuje. Strzela do UF, po czym odlatuje. Przelatuje przez gigantyczną-pierdyliardowa-nieopisaną wręcz hordę Mini-UF, które oczywiście niczego podejrzanego nie widza w ostrzeliwującym je towarzyszu i dolatuje do UFA-matki. Tu towarzysze pokonują z bazuki jedyne obronne działko i kierują się do wnętrza...
Uwaga, czas na dramatyczny finał. W UFIE-matce mieszka bowiem wielka MACKOPASZCZA! Wygląda ona jak ... hmm... wielki wąż z paszcza czerwia, z mackami ośmiornicy xD Tyler i Karla chronią się w jakimś tuneliku, ale Mackopaszcza nie jest w ciemię bita - mimo iż ma gigantyczne macki, z łatwością chwyta mały dżojstik i włącza miażdżący sufit w tuneliku. Solano wyciąga z torby kolejne magiczne urządzenia i zaczyna strzelać we wszystko tylko nie w Mackopaszczę. W końcu poirytowany stwór łapie ją macką i wrzuca sobie do paszczy, po zbyt długiej kontemplacji, co pozwala Karli na wydostanie się, odcięcie macki trzymającej dżojstik i wyłączenie miażdżącego sufitu w tuneliku. Wtedy Tyler wydostaje się i biegnie z granatem ku bestii, ta łapie go i podnosi do paszczy. Okazuje się, że Solano nie została pożarta, a jedynie utkwiła między zębami. Tyler rzuca jej ładunek wybuchowy a ta bohatersko przyprawia Mackopaszczę o śmiertelne wzdęcie. Hurra, nasi bohaterowie w 2/3 przeżyli! Ale co to! Czyżby żołnierz/cyborg z 1942r. przeżył?! Tak, nadbiega i chwyta swymi mackami naszych ocalałych! Nie trzyma ich jednak zbyt mocno, pozwalając Tylerowi na wyciągnięcie kolejnej broni z magicznej torby i wysłanie cyborga w dal. Następuje z góry przewidziana eksplozja wszystkiego, state zaczyna się rozwalać, spadać, och nie, czy nasi bohaterowie zginą? Oczywiście, że nie, Tyler mimo stresu opanowuje ich Mini-UFO i włącza tarcze. UFO-matka rozbija się w samym centrum Los Angeles, niestety nie w wodzie. Bohaterowie kończą swą widowiskową akcję epicka sentencją, która na długo pozostanie nam w pamięci: "Wyjdźmy stąd"... Nie, nie czytajcie tego... Czujcie to...

KONIEC.

Wszelkie luki w fabule nie są winą autora streszczenia. Tak było xD

Nic z tego nie rozumiem ale to chyba nic dziwnego :)

Potwierdzam... tak było :) choć przyznam że nie chcę o tym pamiętać...

* flashback nocy poślubnej :)
* "Pilot wygląda jakby żona wysłała go do mięsnego po 10 rodzajów wędlin, a on w międzyczasie zgubił kartkę" - chcę zobaczyć jego minę - KONIECZNIE!!!!
* Padłam ze śmiechu na tym tekście, że Karla się kosmici [znaczy umie mówić po kosmiciemu, znaczy sie, rozumie jego bełkot] także a kosmita szuka pilota!!!
* Solano utkwiła miedzy zębami ...buhahahahahahahahaha!!!!

Valdziu.... Jesteś Bogiem Streszczeń, koniec i kropka, Jezusicku!!! I rzeczywiście to było baaaardzoooo krótkie streszczenie!!!!!! :))))))))))))))

Kiedy jest powtórka tego Dzieła??????!!!!! Musze to widzieć, musze!!!

I jeszcze jedno! Jak dla mnie to Ty Valdziu powinieneś podczas takich marnych i zachlapanych dni jak dziś stworzyć kolejnego bloga na filmwebie i umieszczać tam streszczenia swoich filmów - one są wprost fenomenalne! Z Twoim mózgiem i moimi zanikami pamięci to idealny pomysł :P hihihihi :):):)
:D :D :D

Ooo tak świetny pomysł

Jej dziękuję wam za miłe słowa :) Sprawia mi ogromną przyjemność pisanie dla Was :)

Wg mnie "mackopaszcza" przypomina nieco bossa Tentacle z gry "Half - Life".
Nurtuje mnie natychmiast czy owa przebrzydła stwora była kapitanem tego statku, pilotem, a może maskotką (jak kot Jonesy na Nostromo)?
Albo np. gigantyczną kosmiczną roztoczą, która sama się tam z brudu zalęgła?
Pozdrawiam.

Tak było, zaświadczam. Choć nie chciałbym raczej stwierdzić: "a ja tam byłem, miód i wódkę piłem" (autorzy "filmu" mogliby dodać i coś tam jeszcze paliłem). Za to przy napisach końcowych mogliby wkleić parafrazę Gombrowiczowskiej "Ferdydurke":
Koniec i bomba, a kto oglądał, ten trąba ;)

właśnie popłakałam się ze śmiechu:) dzięki Valdziu, nie dotrwałam do końca, a z błogiego snu wyrwał mnie POTWORNY RYK pana z roku 1942. Po tym ciężkim szoku uznałam, że mogą być to halucynacje spowodowane nadmiarem Pulsu i odpuściłam sobie resztę. Powtórkę zacznę od połowy...

jajcarskie streszczenie. muszę sobie przypomnieć to dzieło.

Boże drogi, co to jest ?!

Jeśli Bóg maczał w tym Swe Boskie Palce, to musiał być na haju ;)

Mało tego, musiał również być o jeden drink za daleko ! ;)

Ha! Niezbadane są ścieżki Pana...

Witam, wie ktoś gdzie można obejrzeć ten film bo jestem zainteresowany a szukałem w necie i nie udało mi się go znaleźć. Jeżeli jest na jakiejś stronie ten film to proszę napisać.