Bitwa o Ziemię

Battlefield Earth: A Saga of the Year 3000
2000
4,2 12 tys. ocen
4,2 10 1 12005
2,0 5 krytyków
Bitwa o Ziemię
powrót do forum filmu Bitwa o Ziemię

Fakt, film nie jest jakiś rewelecyjny, od tak średniobudżetowa procukcja, w której wszystko jest na średnim poziomie (znaczy się, że jest masa filmów S-F, która jest na niskim poziomie), mianowicie aktorstwo, efekty, fabuła, muzyka (powinna być bardziej żywiołowa) tudzież zdjęcia. Jednakże cały film (choć bardzo przypominał mi planetę małp) oglądało się bardzo przyjemnie. Trochę absurdów, z tymi samolotami szczególnie porobili, mogli to jakoś ciekawiej rozwiązać (książki nie czytałem, więc nie wiem jak to tam było wyjaśniane, może lepiej lub po prostu i ona zbyt wielkiej logiki nie miała), ale ogólnie 2 godzinki minęły na bardzo przyjemnej rozgrywce. Oglądałem też ten film 10 lat temu i pamiętam, że mi się wtedy bardzo podobał - dzisiaj już trochę gorzej, gdyż człowiek patrzy trochę na inne rzeczy, niemniej jednak daje lekko naciąganą 7/10.

ocenił(a) film na 6
faziee

No ja właśnie mam też z tym filmem problem. Na wstępie zaznaczam jak przedmówca- książki nie czytałem.
Generalnie fabuła mi się podobała- bardzo ciekawy pomysł- zarys. Ciekawie wykoncypowana rasa obcych - choć oczywiście raziły takie elementy jak różnorakie kolory skóry, wiele zapożyczeń z kultury ludzkiej- choćby obsesja złota (rozumiem, że to ma jakieś uzasadnienie w książce)- ale ogólnie ciekawie to wyglądało. Gra aktorska mi się o dziwo podobała również, podobnie jak efekty- jak na niskobudżetowy film całkiem niezłe. Fajnie rozwiązana kwestia "oświecenia" głównego bohatera. Końcówka jednak fatalna- absurd gonił absurd - np. tysiąc letni sprzęt, dzikusi uczący się pilotować samoloty itp. Ciężki kaliber to był jak dla mnie. A zastanawiałem się, że można było z tego łatwo wybrnąć - np. fabuła rozgrywa się nie 1000 lat po ataku, a 100 lat. Ludzie nie zatracili jeszcze wiedzy przodków całkowicie, sprzęt jakoś działa (wiem, że tez naciągane ale chyba mniej) i budynki maja prawo stać.
Podsumowując- to mógłby być dobry + film, gdyby nad tym popracować.

felis5

tak, jak na film tej klasy i kapitału- dobry
choć na początku wydał mi się że będzie nudny i sen mnie łapał.
ale obejrzałam i daję około 9. bo do najgorszych nie należy , dało się obejrzeć i nie zasnąć, a nawet z uwagą wytrwać do końca, choć koniec mnie śmieszył, kilka chwil na naukę pilotażu- to było dobre.
nie będę się rozpisywać wiec kończę

ocenił(a) film na 1
marzena227

Ten film nie mógł być dobry. Kosmici są kompletnymi kretynami, poza tym niektórzy z nich nie wyglądają jak członkowie jednej rasy.
Ziemianie to natomiast członkowie mensy, bo w 2 tygodnie uczą się pilotować myśliwce i i latają nimi używając paliwa lotniczego z przed 1000 lat, całkiem niezłe efekty jak na niskobudżetowy film to możesz zobaczyć w "by zwiewać śmiało", bo ten kosztował 70 mln$!
O grze aktorskiej nie warto nawet wspominać. Może dało by się ten film oglądać, gdyby był nakręcony prosto. Ale nie da się, bo po kilkudziesięciu minutach powoduje wymioty od ciągłego machania głową. A jeśli film sprawia, że chce się żygać, to znaczy że ewidentnie coś jest z nim nie tak. Generalnie 2/10 było by mocno naciąganą oceną, a tylko przez takich jak wasza trójka ten film ma aż tak zawyżoną ocenę. Wystawiacie mu 7-9/10? Serio? 9/10 tylko dlatego, że jakimś cudem udało Ci się nie zasnąć? To co dalibyście takim filmom jak "Powrót Króla", "Ben Hur", czy "Mroczny Rycerz"? 2-3/10? Wszystkie kopie bitwy o ziemie powinny być spalone, a ich prochy wrzucone do morza, byle nie Bałtyckiego, bo brzydził bym się tam jechać. Reżyser natomiast po serii bardzo kreatywnych tortur, które już obmyśliłem, powinien zostać zakopany przy jakiejś polnej drodze, w niepoświęconej ziemi. A potem wysadzony w powietrze.

qwertyqaz

jednym się podoba Mańka drugim Kryśka
mi się podobał , choć śmieszył w niektórych kwestiach, i było wiele rzeczy mało prawdopodobnych.
jako komedia S-F udała się

ocenił(a) film na 7
qwertyqaz

Generalnie zgodze się, że było tu zbyt dużo przegięć i mało realnych rzeczy, ale jak się ogląda kino rozrywkowe (np. Niezniszczlni) niekiedy można przymknąć na to oko. Niemniejednak mimo tych wszystkich wad oglądało się nadzwyczaj dobrze, a gdyby nie one to mogłaby to być klasyka S-F ;)

ocenił(a) film na 7
qwertyqaz

Wasze zarzuty - piszę tu do ogółu przedmówców, wynikają z braku wiedzy o specyficznym uniwersum stworzonym przez Hubbarde'a. Polecam przeczytanie tej trylogii, bo jest to naprawdę fajne SF, zwłaszcza jak ktoś lubi postapokaliptyczne klimaty. Autor jest mało popularny, bo z racji tego, że jest scientologiem ma wielu wrogów, którzy go wszędzie obsmarowują od sekciarzy.

Co do meritum, film pewne elementy przemilcza,inne trochę odbiegają od pierwowzoru. Wg książki Psychlosi opanowali Ziemię jako jedną z wielu planet, by przejąc jej zasoby. Atak był błyskawiczny. Za pomocą trującego gazu wybito niemal całą populację. Było to o tyle proste, że Psychlosi wśród różnych ras w kosmosie jako jedyni posiedli technologię teleportacji, z czego zrobili sobie źródło utrzymania. Bardzo bali się o swój sekret, dlatego technicznie zmienili swoją własną rasę, wszczepiając jej agresję, poddaństwo i samounicestwienie, gdyby ktoś zmuszał ich do ujawnienia tej tajemnicy. Dlatego większość Psychlosów to tacy durnie. Jedynie nieliczni, związani z tajnymi służbami mieli wiedzę i umiejętności niezbędne do wykonania skomplikowanych obliczeń teleportacyjnych - jednym z nich był Terl. Jak już wspomniałem, Psychlosi złupili ziemię dla zasobów. Najbardziej zależało im na złocie, bo było w kosmosie rzadkie i drogie. W czasach opisanych w książce i pokazanych w filmie, większość zasobów ziemi została już wydobyta. Jednak część została, gdyż Psychlosi nie mogli jej wydobyć. Problemem Psychlosów było promieniowanie. Powodowało ono wybuch gazu, którym Psychlosi oddychali i który musieli do przeżycia importować ze swojej planety. To dzięki promieniowaniu część ludzi przeżyło przez ten tysiąc lat. Psychlosi się tam nigdy nie zapuszczali a ludzi traktowali jako lokalne zwierzęta, polując sobie na nich w przypływie agresji. Trel wpadł na pomysł aby wydobyć resztę złota używając do tego ludzi. Ale jak sami zauważyliście, ludzie po 1000 lat byli raczej zdziczali. Dlatego użył do tego zaawansowanej technologi szybkiej nauki opracowanej przez rasę Chinko, którą Psychlosi podbili wcześniej i którą unicestwili, gdy nie mogli jej już wykorzystać. To taka jakby SITA ;). To dzięki tej technologii Terl nauczył Jonny'ego czytać, pisać, latać samolotami itd. A Jonny przekazał tą wiedzę i technologię innym ludziom, zwracając się przeciw Psychlosom. Reszty nie dopowiem - sami przeczytajcie, polecam zwłaszcza tom trzeci i machinacje finansowe;)

Dla tych, którzy znają "realia" tego świata film nie jest pozbawiony sensu. Oczywiście co do wizji reżysera, gry aktorskiej czy efektów specjalnych można się przyczepić. Ale to jest kwestia gustu, a o gustach już od tysiąca lat się nie dyskutuje ;)

antyspamblood

Dzięki za opis, film obejrzałem lata świetlne temu i faktycznie jeśli kojarze odebrałem wówczas jako niskobudżetowe komedio/s-f ale nie zasnąłem trudno go ocenić..wielkim dziełem nie jest, ale pamiętam więc...? Apropo złota i kosmitow.. to ciekawe że w wielu kulturach(w dalekiej przeszłości) a nawet książkach niedalekiej przeszłości pojawia się motyw złota oddawanego kosmitom(można uznać to za ścieme by ludzie robili to posłusznie...tylko pytanie dlaczego zakładać że ludzie przeszłości byli idiotami...film świetnie pokazuje że wraz z rozwojem techniki może być wręcz przeciwnie), nie sądze by ówczesne ludziki z odległej przeszłości byli takimi kretynami by robić to bez dowodu, nie mając zakorzenionej rozległej wiedzy filozoficznej, środków masowego przekazu którymi można prać mózgi, by bez powodu budować wielkie budowle dla "bogów", by marnować wiele energii na rysowaniu jakichś ludzi mrówek z dziwnymi głowami, mutantów z częściami ciała zwierząt i innnymi dziwadłami..albo masowo palili trawke albo..zapisywali jak potrafili to co widzieli.
Mam wrażenie parafrazujac do tego filmu i świata idiotycznych przybyszów z zaawansowaną technologią, że to samo może dotyczyć nas, jesteśmy niby zaawansowani a jako cywilizacja skłonni oddawać złoto i bić pokłony "posłannikom" boga..bez dowodu na jego istnienie od tysiecy lat, że już nie wspomne o stereotypowym amerykaninie..jakby rozejrzeć się dookoła inteligentynych istot dysponujacych logicznym myśleniem jest niewiele, a nasze postrzeganie historii planety i możliwych zdarzeń w odleglej przeszłości zawężone do minionych setek lat...czyli podobnie jak filmowych osobników z perspektywą życia zawężoną do czubka swojego nosa