Jest tu tak wiele minusów i tak wiele głupich scen, że nie da rady wszystkich wymienić. Przykładowo: cesarz Austrii i reszta jego świty siedzą przy stole a król Polski stoi. I tak sobie gadają bez sensu. Na dodatek król Sobieski jest przedstawiony jako ten który przyszedł w łaskę do Austriaków, wręcz prosi o to aby mógł walczyć z Turkami. A szlachta austriacka nie jest nim zachwycona, nie bardzo ma ochotę aby wojska polskie walczyły, mówią o królu i armii polskiej z lekceważeniem. Zabawne bo w rzeczywistości cesarz austriacki Leopold I prosił wszystkich sojuszników o pomoc. Zresztą w filmie jest mnóstwo tak bezsensownych sytuacji, że brak mi słów. Film obejrzałam tylko ze względu na husarię a tej niestety było jak na lekarstwo. Ale mimo, że nasza piękna, niezwyciężona jazda nie wyglądała tak jak powinna, i mimo że nie szarżowała tak jak to wyglądało w rzeczywistości to ... była. I były polskie sztandary, i polski orzeł i nawet obraz Matki Bożej Częstochowskiej. I to było jedyną osłodą w czasie oglądania tego bardzo kiepskiego i słabo zrobionego ,,dzieła".
Dodam jeszcze, że bardzo podobał mi się w swojej roli Piotr Adamczyk. Drugim aktorem,który dobrze wypadł był filmowy Kara Mustaffa. Za to zupełnie nie wiem po co w filmie wystąpili Olbrychski i Szyc, na dobrą sprawę mogłoby ich w ogóle nie być ,mogli wziąć na ich miejsce statystów bo i tak nie mieli nic do powiedzenia (taniej by wyszło :) ).