Po co ktoś zatrudniał włoskich "specjalistów od FX" amatorów? Wiem, że w Polsce są osoby,
które dużo lepiej by sobie poradziły w tym temacie. Jako, że pracuje w branży strasznie mnie raziła
ta amatorszczyzna. Takie efekty to można robić na szybko dla przedstawień telewizyjnych czy
filmów dla dzieci, a nie do kina. To samo się tyczy scen batalistycznych - co to w ogóle było? Zero
emocji. Jedna wielka porażka.
To jest właśnie to, co już wielokrotnie mówiłem. Mroczne Widmo, zrobione 13 lat wcześniej, do dzisiaj zachwyca technicznie. A Polacy pewno bardzo długo jeszcze go nie przegonią.
To nie ważne, chodzi o to, że spartaczona kompletnie robota. Efekty z XX wieku biją na głowę te z XXI wieku. No to naprawdę kompromitacja.