Najbardziej śmieszą mnie zarzuty o słabych efektach specjalnych, a co to film S.F typu Matrix?
Moim zdaniem film wkomponował się idealnie w konwencję historycznych filmów z lat 60-tych.
Osobiście nie miałem wielkich oczekiwań co do tej produkcji, być może dlatego się nie
zawiodłem. Cieszę się, że taki film w ogóle powstał. Na pewno lepszy od Qvo wadis.
Można obejrzeć.
Po 1. Jak można film z 2012 roku porównywać z konwencją filmów z lat 60-tych? To równie dobrze mogli zrobić czarno-białe kino nieme, po cholere tam dialogi w ogóle skoro ktoś odpowiedzialny za teksty był w śpiączce przez całą produkcję? Nikt tu nie wymagał efektów a'la Matrix, ale jak już robią słynny Bullet Time gdzie pokazują jak to pięknie w slow motion leci kulka ze strzelby to niech to robią na najwyższym poziomie, a nie wygląda to jak produkcja podwórkowa!
Po 2. To nie jest film historyczny tylko fabularny, którego akcja dzieje się na kilka miesięcy przed i w trakcie samej bitwy. Na siłę podpięte wątki mnicha Marka, Turasa z Włoch i jego żony, rola Bachledy-Curuś zupełnie zbędna, nic się nie trzyma kupy.Historycznie nie zgadza się w zasadzie nic poza nazwiskami, datą i miejscem rozegrania bitwy. Oblężenie Wiednia trwało przez dłuższy czas, a bitwa miala tyle strategicznych posunięć, że można było temu poświęcić więcej niż 20 minut filmu.
Po 3. Film to po prostu chrześcijańska propagandowa opowieść o mnichu, który zatrzymał najazd turecki swoimi uzdrowieniami i wiarą. Ograniczenie pozycji husarii polskiej, roli Jana III Sobieskiego w tym zwycięstwie sprawia, że czuje się przez makaroniarzy opluty i poniżony jako patriota, a nie dumny ze swoich historycznych korzeni.
W sumie masz rację, ale . jak zaznaczyłem, nie spodziewałem się po fali krytyki, dobrej produkcji, i moje nastawienie było bardzo sceptyczne, może aż za bardzo. skoro jednak obejrzałem ten film bez większego bólu. A co do Sobieskiego pchającego armatę na wzgórze, wydał się wręcz heroicznym bohaterem na tle tych dupków w perukach. Aha, jak mi podpowiada kolega. Szyc plus Adamczyk = shit. Ale nie wiem, nie znam się ;)
Zgadzam się we wszystkim ale kompletnie inaczej odebrałem postać Sobieskiego- na początku przedstawiony był jako dzikus itp. głownie dlatego że był w sojusz z francuzami , i nie miał zamiaru pomagać wiedniowi (co według niektórych historyków byłoby lepszym rozwiązaniem niż odsiecz wiednia,, francja wtedy chyb a proponowała najechać wsþolnie prusy ...blabla)
Incydent dyplomatyczny sprawił że Sobieski ruszył na pomoc Wiedniowi...
- Włosi z robili z niego pewnego siebie ( moze aroganckiego..?) genialnego dowódce który znał wartość swojej armi i chciał zrobić to co inni uwarzali za niemożliwe. W dodatku to co kolega aabraq napisał "co do Sobieskiego pchającego armatę na wzgórze, wydał się wręcz heroicznym bohaterem na tle tych dupków w perukach" . Film myślałem że bedzie gorszy po tych wszystkich recenzjach i wypowiedziach fachowców , ale nie był taki zły... aczkolwiek rewelacji nie ma...
Powiedziałbym nawet, że nie tylko Szyc i Adamczyk, ale też Bachleda-Curuś, Skolimowski też nie pokazał żadnego wielkiego kunsztu... Rola Olbrychskiego - "Fire!" położyła mnie całkowicie :)
Tu nie chodzi o wygląd jak w matrixie, ale tak sztucznych wybuchów, walk i ognia jak zrobili to nie widziałem dawno. Wygląda jak amatroski film pod tym względem. Jak dla mnie żenada, już lepiej wyglądają walki w leciwych Krzyżakach. Jak można strzelać z armat w mur i nie robi to żadnego efektu oprócz dymu :), do tego armaty podczas wystrzału nawet nie drgną, a co z siła odrzutu ? Sfilmowali po prostu stojące armaty, mur i wrzucili na to kiepskiej jakości efekty sprzed 10 lat.
Zrobiły, mur się trochę szczerniał:P Efekty to porażka jak i w sumie cały film. Liczyłem na większy udział polaków w filmie(chodzi o fabułę, nie aktorów). Niech polscy producenci wezmą chwilówkę, albo pożyczkę w providencie. Wyłożą trochę kasy, aby to wszystko fajnie wyglądało i założę się, że film byłby komercyjnym sukcesem. Tyle historii, tyle ciekawych bitew jest do przedstawienia, ale nie, lepiej jakieś mało śmieszne komedie romantyczne produkować.
W Polsce to wszyscy liczyli na większy udział Polaków ;) Chodzi głównie o to, że fil miął być historią mnicha, jego życia i działalności, sprawą drugorzędną miała być batalistyki i historia. Natomiast w Polsce żeby ktoś na to poszedł reklamowali to jako fil o sukcesie polskiego oręża.
ps. Sądzę, że z te chwilówki to może być fatalny pomysł, bo nie przypominam sobie jakieś dobrej polskiej "superprodukcji" z ostatnich 20 lat, a może i wcześniejszych. Nakręcą kolejną "Bitwę warszawską", albo "Ogniem i mieczem", których nie idzie oglądać, a szkoły i tak pójdą ;D
Wszytko byłoby dobrze gdyby ten film robił M. Gibson , tak jak on miał to w planach. Byłby i świetny scenariusz i efekty, coś miedzy Waleczne serce a Patriotą. Ja bardzo ubolewam nad tym, że nie doszło to do skutku. Musiał akurat się rozwodzić żoną i wszystkie plany szlak trafił. Dam rękę uciąć, że nawet gdyby zagrali u niego polscy aktorzy to wycisnął,by ich jak cytryny a jak nie to kazał wypierda... z planu do ich roli w komediach romantycznych. Nowe polskie filmy to dno i żenujący poziom wyrazu.
Gibson miał robić ten film? o rany.... szkoda. Czekałam na ten film, ale wykonanie jest tak żałosne, że aż serce boli. Uwielbiam wszystkie inicjatywy patriotyczne i filmy historyczne, no ale to.. Tragedia. Te efekty specjalne to nic w porównaniu to lichej fabuły i irytującego wątku tego księdza.
Jakby Instytut Sztiki Filmowej nie wydawał kasy na sponsorowanie takich produkcji to by uzbierał na pożądny film, a tak mamy to co widać. Efekty robił chyba wnuk reżysera chodzący do przedszkola, bo takiego shitu to dawno nie widziałem.
Fakt, już dawno nie widziałem polskiego filmu za większe pieniądze- ostatnio chyba quo vadis, który wyglądał fatalnie. Może by i uzbierała, ale nie sądzę żeby znalazł sie ktoś kto by się podjął decyzje włożenia grubej kasy w film. Wolą robić superprodukcje za grosze, albo tandete za jeszcze mniejsze (że już nie wspomnę o wielkiej produkcji tvp i bbc: szpiedzy w Warszawie czy jakoś tak- nie dało się tego oglądać). Zresztą kto miałby taki film zrobić? młodym na pewno nie dadzą kasy.
tragiczne sceny batalistyczne z wykorzystaniem slow mode.....wpychanym nagminnie gdzie tylko się da...nie od dziś wiadomo że jest to uwielbiany przez autorów filmów niskobudżetowych typu "Asylum Studio" zabieg mający na celu zakamuflowanie niedoskonałości w kręceniu i rozmycie szczegółów.....porażka
fabuła słaba, ale za to armia wyglądała porządnie. Można z tego było zrobić dobry film, bo kasa była, tylko z pomysłem gorzej
Jak na film w stylu lat 60 to też wypada blado bo w krzyżakach była bardziej epicka bitwa.
Ale to jest włoski film przeznaczony na rynek DVD lub jako zapchajdziura dla telewizji. Oceniając go w tych kategoriach nie jest najgorszy. Tylko w Polsce jest promowany jako film kinowy stąd taka konfuzja społeczeństwa. Nikt jakoś nie wymaga od amerykańskiego kina klasy C efektów specjalnych porównywalnych z filmem kinowym.
A poza tym, jak zostało to już słusznie zauważone, to film o mnichu a nie królu Sobieskim. Polscy filmowcy zamiast żałosnego Westerplatte mogliby wyprodukować dobry obraz batalistyczny o odsieczy wiedeńskiej, bez udziału Włochów, Adamczyka i Szyca, za to z Robertem Więckiewiczem w roli Sobieskiego.
W Hollywood nas nie lubią, więc szansy na globalny film kinowy o odsieczy wiedeńskiej czy wrześniu 1939 roku nie ma żądnej.
Akurat ma to mało wspólnego z osławionymi "wpływami żydowskimi" w Hollywood czy negatywnymi stereotypami dot. holokaustu. Przed II wojną światową w Hollywood pracowała masa Polaków. Myślę, że kryzys zawsze wzmaga postawy nacjonalistyczne i izolacjonizm. W Hollywood lubi się osoby wybitne lub ekstremalnie pracowite, czego nie można powiedzieć o dużej części naszego społeczeństwa
Czy ja coś pisałem o Żydach? A w Hollywood to lubi się blichtr i kasę, czego nie można powiedzieć o kinie europejskim.
Ten film z konwencja filmów historycznych lat 60 i 70 to raczej wiele wspólnego nie ma. Kleopatra, Spartacus, Ben hur 300 spartan to coś wygląda przy tym śmiesznie. Wizualnie ten film to jakaś katastrofa i zarzuty o poziom efektów i nie tylko, są jak najbardziej uzasadnione.
Chodziło mi raczej o ducha epoki, mnich, król, Bóg, honor ojczyzna, a nie efekty robione za pomocą commodore :) Nie bronię tego filmu, mówię tylko, że spodziewałem się większego shitu.
Oglądając film do pewnego momentu tez myślałem że może nie będzie taki zły. Jak przyszły jednak sceny batalistyczne to wszystko się posypało.
Odnośnie efektów specjalnych to nikt nie kazał im ich wstawiać. Przecież mogli zrealizować film bez tych dolnolotnych CGI. Mogli odpuścić sobie te wybuchy na poziomie liceum, ale nie... tutaj każda kula armatnia po eksplozji tworzyła budżetowy grzyb atomowy. Nawet płomienie na pochodniach dorobili komputerowo. Jak to jest? Taniej i lepiej byłoby wykorzystać prawdziwy ogień, ale nie... oni chcą CGI. Z wybuchami, których było tyle jakby Sobieski robił nalot dywanowy, jest tak samo. Mogli narobić dymu, nadal nie byłoby to efektowne, ale przynajmniej jakoś to wyglądałoby. W ogóle kinematografia idzie w dziwnym kierunku. Wszystko chcą zastąpić CGI. Przez co dochodzimy do tak kuriozalnych sytuacji, gdzie dzieci dorabia się komputerowo (Zmierzch). Tak więc nie mam pretensje o to, że nie ma efektów jak w Matriksie, wręcz przeciwnie. Jestem zły o to, że zamiast zrobić to po ludzku dali tanie efekty komputerowe przez co czułem się zażenowany.