Obejrzałem ten film i mnie... zatkało. W życiu nie oglądałem gorszego filmu historycznego. Porażające dialogi, gdzie słowo Bóg i Allah ściele się gęsto, patetyczny wpadający w groteskę ton wypowiedzi głównych bohaterów. Gra aktorów pozostawia bardzo, bardzo dużo do życzenia, tylko Adamczyk stanął na wysokości zadania. Efekty specjalne z pierwszych części "Gwiezdnych Wojen" Lucasa są o niebo lepsze niż te w filmie "Bitwa...". Spece od efektów nie pokusili się nawet, aby wystrzały nałożyć na armaty. Polski król pchający pod górę armatę... bezcenne. Godło Rzeczpospolitej z XVII wieku wyglądające, jak obecne godło Polski - bez komentarza. Odniosłem wrażenie, że nagrali jeden jęk konającego i powtarzali go przez cały film i że po stronie tureckiej z konia spadała ciągle ta sama osoba. Ojciec Marek z pastorałem papieskim przed bitwą... Cóż twórcy filmu powinni skonsultować jego kręcenie z Hoffmanem i może skleciliby dobry film. Dziwię się że Olbrychski - czołowy aktor naszej rodzimej Trylogii wziął w tym udział. Spece od rekwizytów historycznych powinni trochę podszkolić się w temacie i nie zabierać do filmu plastikowych zabawek z odpustu. Jednym słowem masakra.