Podczas podróży autobusem dwie kobiety przypadkowo zamieniają się walizkami, co daje początek niebezpiecznej grze w kotka i myszkę.
Bardzo porządny i wciągający thriller. Nie mogę oprzeć się przekonaniu, że można było go zakończyć kilkanaście minut wcześniej i widz dostałby bardziej 'po ryju'. Z drugiej strony popis aktorski Laury Vandervoort w końcówce, pokazujący jej postać z zupełnie innej strony sprawił, że zakręciła mi się łezka, choć nie bardzo mam ochotę się do tego przyznawać.
To nie jest film, o zawrotnym tempie, nie, wręcz przeciwnie. Ani fabuła nie gna na łeb na szyję do przodu ani nie dzieje się nic niesamowitego, a ciężar opowiedzianej historii spada na barki dwóch głównych aktorek. Olesya Rulin jest jak najbardziej w swojej roli, ale show zdecydowanie kradnie Vandervoort, umiejętnie balansująca pomiędzy zamkniętą w sobie dziewczyną, psychopatką i zdesperowaną, gotową na wszystko osobą. Całość ogląda się z zapartym tchem, bez poczucia znużenia. Może nie jest to arcydzieło, ale niezwykle solidna pozycja na wieczór.