Autorzy starają się wskrzesić ducha giallo niestety z miernym rezultatem. Niby mamy wszystko co potrzeba: krwawe sceny gore, oświetlenie i kolorystyka jak z filmów Mario Bavy czy Argento, goliznę, kazirodztwo i wyuzdane orgie. Ale film ma dwa poważne felery: drewniane aktorstwo i głupia historia. Akcja z okularami bije wszystko na głowę. Poza tym - dlaczego morderczyni nie zabiła głównej bohaterki od razu przy pierwszym morderstwie? Notabene zabójczyni wygląda jak Czerwony Kapturek grany przez Marylina Mansona. Dałem 4 za końcówkę. Ogólnie zawód.