Film który smakuje za każdym razem dobrze.
Oglądałem go już "x" razy i podobnie jak bohaterom tego wymownego dzieła, krwi nigdy nie mało, tak ja zawsze czuję niedosyt. Ze zniecierpliwieniem zawsze oczekiwałem kontynuacji tej znakomitej produkcji bo naprawdę wiele można o niej powiedzieć dobrego.
Akcja na najwyższym poziomie, zresztą gwarantem tego byli już sami Wesley Snipes i Kris Kristofferson. Świetne ujęcia nagranych z ogromną (ku uciesze oka widza) przesadą scen walk, scenariusz pierwszej klasy, i nastrojowa muzyka... techno! Zdziwieni? Elektroniczne utwory w soundtracku tego filmu w każdej scenie wprowadzają widza w napięcie. Nie zgodzę się z wszystkimi ludźmi którzy mówią że nie jest to horror. Groza jaka wywołana jest tajemniczością odwiecznych rytułałów i życiem krwiopijców może weteranów kina nie powala, ale ktoś "świeży" na pewno wzdrygnie się na widok np. rozjuszonego wampira.
Oprócz tego co wspomniałem napięcie rozładowywane przez komiczne zacięcia głównych bohaterów też były odważnym posunięciem reżysera.
Jednak nie jest to ideał. W zasadzie do ekaranizacji wampirzego świata nic nowego nie wnosi. Film jest zwykłą opowieścią o superbohaterze, mścicielu ratującym świat przy pomocy swych nadludzkich umiejętności i uzbrojenia.
Nie mniej jednak obraz dobrze wyważony, w odpowiednich proporcjach jest ukazana akcja i historia bohaterów.
Ocena:8,5-9/10