Płatny zabójca celebrujący swą samotność i dystans do świata przyjeżdża tuż przed świętami do Nowego Jorku, by wykonać kolejne zlecenie. Przypadkowe spotkanie nagle zmienia jego nastawienie do życia i wykonywanej profesji.
Paradokumentalna forma i narrator komentujący działania bohatera zdają się nawiązywać do "Nagiego miasta" Dassina, przede wszystkim jednak czuć tu inspirację francuską nową falą: naturalna sceneria, naturalne dźwięki, dużo jazzu, często zastępującego dialogi... Rezultat - coś pośredniego między Bressonem ("Kieszonkowiec", ale i "Ucieczka skazańca") a Melville’em (zwłaszcza późniejszym o kilka lat "Samurajem") – jest co najmniej interesujący.