Zblazowany aktor poznaje w Paryżu kelnerkę, której nie układa się w życiu. Zaczyna się nieoczekiwany romans. Czy jednak przetrwa w świetle reflektorów?Zobacz pełny opis
Ile razy to już było - ona zwyczajna, on wyjątkowy, ze srebrnego ekranu. Ona zmagająca się z prozą życia, on oderwany od rzeczywistości. Ot, zwyczajny film do obejrzenia w piątek wieczór.
Ileż razy to już było - ona zwyczajna, on sławny, ona zmagająca się z prozą życia, on oderwany od rzeczywistości. Ot, taki miły obrazek do obejrzenia w piątkowy wieczór.
Litości cóż to były za kobiece flaki z olejem. Główna bohaterka ma minę basseta z bólem brzucha. Z charakteru zaś to Kłapouchy z Kubusia Puchatka. Energia zero, kobiecość i seksapil zero. Omar dwoi się i troi ale chemia też zero. A nie o to chyba w komediach romantycznych chodzi.