5,8 957  ocen
5,8 10 1 957
7,2 9 krytyków
Blue Highway
powrót do forum filmu Blue Highway

Czołem. Wczoraj obejrzeliśmy ten film. To absolutna katastrofa. Komedia? Ktoś sobie robi jaja. W
każdej sekundzie tego "dzieła" jest takie napięcie, że pasowało by bardziej do thrillera. Serio. Montaż
kiepski, Film o niczym generalnie. Wszystko to już było wiec jest to kalka kalki przekalkowana na
kolejną kalkę. Bohaterka wiecznie spięta i smutna, bohater perfekcyjnie wyszczerzony. Całe
otoczenie w jakim się znajdują jest wrogie. Każde spotkanie z innymi mieszkańcami USA
powoduje, że zastanawiasz się, kto na kogo się rzuci. W tym filmie nie ma spokoju i radości. Jest nużący niepokój. Zbyt nużący jak dla mnie. Jest
tam tylko jedna scena ciekawa, ale nadająca się raczej do programu dokumentalnego. Poważnie
zastanówcie się, czy chcecie to oglądać. Okropieństwo.

ocenił(a) film na 1
pklatta

Ja się zgadzam z przedmówcą. Nie dodam zupełnie nic, temat został wyczerpany.

pklatta

Jak niepokój może być nużący? To tak, jakby mówić o usypiającym strachu. Zresztą sam pisałeś o napięciu rodem z thrillera - napięcie chyba nie jest nużace?

No i faktycznie zastanawiam się czy oglądać... i co? I obejrzę, bo nie podałaś mi ani jednego powodu, żeby tego nie oglądać (pomijając może enigmatyczny "kiepski montaż" – co to właściwie znaczy? Kiepski, czyli jaki?). Wręcz przeciwnie. Twój post jest dość intrygujący, nie za bardzo rozumiem o co w nim chodzi. Więc myślę sobie, że może film jest tak dziwny, że ciężko go opisać – a to świetna rekomendacja. Piszesz, że w filmie jest mnóstwo napięcia i niepokoju. Mnie to również zachęca.

kangur_msc_CM

A oglądaj, ja po kilku ostatnich komentarzach nie mam zamiaru.

kangur_msc_CM

Idź i oglądaj do woli. Ostrzegałem.

pklatta

No właśnie raczej zachęciłaś(eś?). Bo żeby ostrzegać, to trzeba by napisać przed czym, a nie przed napięciem rodem z thrillera :p

kangur_msc_CM

:D Kolego, mnasz rację. Zbiorę zatem fakty: post napisany 15 lutego, a zatem 14 lutego (Dzień św Walentego) oglądałem ten film z żoną na seansie w kinie studyjnym. Imreza organizowana przez ten osrodek jako walentynkowa. Film, atrakcja wieczoru, reklamowany jako komedia. Komedia w walentynki? To pewnie romantyczna. Nie był taki. Dostaliśmy kiepską, wtórną i kręconą chyba telefonem, dłużyznę bez treści ale za to zduża ilością niekonsekwencji. Nie wiem do czego porównac ten film. Dla mnie w skali złego filmu był poniżej fabularnej wersji "Panny i Wdowy" Zaorskiego.

pklatta

Nie ma to jak chodzić do kina w walentynki i jeszcze oceniać film przez pryzmat reklam. Ale spoko, nie moja sprawa. Nadal trzymać się będę tego, że, jak sam piszesz, film trzyma w napięciu, więc go zobaczę.