Zupełnie nie amerykański klimat, myślałem, że film jest australijski:) trochę w stylu (australijskiego zresztą) Królestwa Zwierząt.. bardzo pozytywne zaskoczenie.
Film ma hiper amerykanski klimat, ale nie hollywodzki. W Stanach kreci sie mnostwo tego rodzaju filmow, sek w tym, ze nieczęsto trafiaja one za ocean. Tzw. kino niezalezne święci w USA triumfy. Swietem dla tego kina jest slynny Sundance Film Festival. Zdarza sie, ze niektore obrazy przebijaja sie do kin i telewizji w Europie, albo wedruja po rozmaitych swiatowych festiwalach kina artystycznego. W 2010 roku "Do szpiku kosci" byl nominowany do Oscara.