Film trafia w sedno amerykańskiego problemu z bronią, bo każdy i kiedy chce może ja kupić (dorosły,dziecko) z czego potem wynikają rożne tragedie.
Mnie jednak poruszył,-chociaż to może niewłaściwe słowo-zaintrygował, bo reżyser pokazał wizje relacji amerykanów (co tyczy się coraz bardziej tez europejczyków),tego jak dzieci "terroryzują"rodziców, kolejnym iPhone, laptopem,samochodem.etc.
A może jeszcze bardziej trafia do nas wszechobecny "krzyk", mocniej, głośniej, szybciej, telewizja zabijająca zwykle rozmowy w domu, telewizja która ciągle serwuje ta sama papkę, by "znieczulic i ogłupić " ludzi.
Człowiek który traci prace -bo wysłał kwiaty i pożyczył książkę- lekarz zajęty kupowaniem kabriolet który myli się z pacjentami i mówi ze ktoś umiera, bez pracy, zdrowia, rodziny, ciągle upokarzany rusza na swoja prywatna vendettę, zabija tych najgłośniejszych, tych co nie potrafią się zachować-przeprosić- i tak do samego końca.
Mozna zrozumieć jego postawę i nawet poczęsci się z nią zgadzać, bo nas samych czasem dopada to samo, tez mamy ochotę wziasc sprawy w swoje ręce...ale..nie robimy tego..bo jesteśmy tchórzami albo mamy zdrowy rozsadek..dlaczego? czy nas w Europie tez coś takiego czeka?....
Przecież zaostrzenie restrykcji i zakazów posiadania broni to jedna z rzeczy, z których ten film kpi wprost. Nawet w pewnym momencie Roxy mówi do Franka (zaraz po tym jak zastrzelili kolejnego człowieka), że przecież po zliberalizowaniu prawa o broni każdy czubek mógłby ją mieć. Mistrzostwo ironii i drwina z zakłamania.
A ja sobie myślę ze to zabieg specjalny- być może zmusi Amerykanów- do patrzenia na tego typu sprawy/ czy ostatnio częste "odstrzeliwania z AK 47" inaczej z dystansem, już kilkanaście lat temu powstał podobny film (nie pamiętam tytułu, koleś traci prace, kończy na końcu miasta i strzela przez cały dzień do wszystkich którzy mu nie pasują.---film zapominany..nic nie wniósł.
Mam nadzieję, że tego filmu nie obejrzy jakiś frustrat i poczynania bohatera nie posłużą mu za wzór do naśladowania. Cieszę się, że u nas dostęp do broni jest znacznie trudniejszy jak w Ameryce, na razie możemy czuć się bezpieczniej :)
Wszyscy go oglądają dla nich on jest...kwestia jest tylko taka czy się im on do czegoś przyda.
europejczycy wzoruja sie i wyciagaja wniski z kina amerykanskiego np." Kolor zbrodni"- zabojstwo Madzi z Sosnowca.etc
Phahhh, trudniejszy dostęp do broni? Ty sobie żartujesz? Mi na bazarze kilka razy różni obwiesie chcieli sprzedać broń krótką, a raz, jak szukałem kabury do mojego Lugera, to jacyś skośnoocy oferowali mi chińskiego kałacha. Ty się czuj właśnie zagrożony przez to, że tobie broni mieć nie wolno, a przestępcy mogą ją mieć na zawołanie.
Całe szczęście, że mi nikt jeszcze nie oferował sprzedaży broni i może dlatego nieświadomy zagrożenia o którym piszesz, czuję się bezpiecznie :)
Mam w nosie te lwy, nie wchodzę im w drogę to im nie przeszkadzam, tak samo one mnie. Uważam, że Polacy nie nadają się do obcowania z bronią i rozsądnego jej używania. Pospolite posiadanie broni w Polsce na pewno skończyłoby się katastrofą. Wyobrażasz sobie polskie sąsiedzkie sprzeczki z użyciem AK47. :)
Hehehehehe. Nie musimy sobie wyobrażać.
http://www.youtube.com/watch?v=A_2ofmmWLrY
Właśnie ten film miałem na myśli pisząc powyższy tekst. Na szczęście zamek wylatał!
Heh,lew zgłodnieje, to sam cię poszuka.:P
A ta gadka o katastrofie jest kolejną lewacką bzdurą - jak już powiedziałem, świr może kupić broń, kiedy chce. Jeśli ktoś w kłótni chce zabić sąsiada, to równie dobrze zrobi to siekierą, lub byle nożem, więc to idiotyzm twierdzić, że jak ktoś będzie mógł mieć legalną broń palną, to nagle oszaleje i zacznie zabijać. Myśl, zamiast słuchać czerwonej propagandy.
A no właśnie. Warto zorientować się, jak legalizacja i powszechność broni wpływa na statystyki przestępczości w USA. Np. na stronce Bureau of Justice Statistics.
Nie muszę sprawdzać, bo wiem, że w miejscach, gdzie dostęp do broni jest powszechny, a nawet obowiązkowy, przestępczość drastycznie spada. A te lewackie wynalazki, typu gun-free zone, to nic innego, jak strzelnica dla świra.
Lepiej napisać krótko, niż dawać link - badania przeprowadzone w 3054 hrabstwach w całych Stanach Zjednoczonych w latach 1977-1992, wskazują że wskaźnik przestępczości wykazuje wartość o 55 proc. niższą w stanach, które zniosły ograniczenia dostępu do zakupu broni palnej, niż w stanach utrzymujących takie restrykcje.
Sztandarowy przykład tego, że lewactwo kłamie, a rację mają zwolennicy dowolnego dostępu do broni.
OK przekonaliście mnie w poniedziałek idę starać się o pozwolenie. Albo naprawię stare parabellum po dziadku.
:)
No co Ty, link ma działanie ad autoritetum. W przeciwnym razie dowiesz się, że masz fantazję.
Gdybym miał mieć takie spojrzenie na świat ja wy,
to dawno walnął bym sobie w łeb z pukawki o której tak marzycie PA
Na Zeusa. Tzn. jakie spojrzenie? Póki co zaprezentowaliśmy tylko swoje opinie nt legalizacji broni, o świecie jeszcze nic nie było. :)
Przykro mi, rozumowanie indukcyjne obarczone jest niebezpieczeństwem błędu. No, nie daj się prosić, jakże nas indukcyjnie diagnozujesz? :)
Typowe zachowanie - próbuje w jakiś sposób zachować honor, dyskredytując bezpodstawnie nasze podejście do życia - jest to bardzo śmieszne, bo przecież właśnie przegrał dyskusję.:P
Na Croma! Ja mam kilka ,,pukawek" i dobrze mi z tym, a samobójstwa popełniać nie zamierzam.:>
Ja nie mam i nie chcę mieć, bo łeb to sobie rzeczywiście mogę odstrzelić... Ale przez przypadek. Do samoobrony wystarczy mi gaz pieprzowy. Mimo to jestem za ułatwieniem dostępu do broni palnej. Może nie na wzór amerykański, ale jednak.
Daleki jestem od propagandy, tym bardziej lewackiej. Piszę niestety to co czuję i myślę . Ale Polska to nie Ameryka, trochę chyba inna mentalność i zwyczaje.
Tja, u nas już od dawna przyzwyczajają ludzi do mentalności niewolnika, w USA dopiero zaczynają.
Zadaj sobie pytanie - gdybyś miał broń, to poszedłbyś zabijać? Nie? Takich ludzi jak ty jest 99%.
A ten 1 % nie ma żadnych szans, bo w razie czego reszta ludzi zrobi z niego sito.
Społeczeństwo uzbrojone to gwarancja bezpieczeństwa i wolności osobistej - tyle w temacie.