Tak jak w temacie. Ten film dla mnie jest po prostu genialny, bo ileż osób z nas nie ma czasem ochoty rzucić to wszystko w diabły wziąć giwerę i wymierzyć sprawiedliwość oraz co za tym idzie zmniejszyć współczynnik debilizmu. Prawdę powiedziawszy kibicowałem Frankowi kiedy odstrzelił tą rozwrzeszczaną 16latkę. Z resztą kibicowałem Frankowi przez cały ten film. Szczerze uważam że ten film uświadamia nam w jak bardzo beznadziejnym i dennym społeczeństwie żyjemy a także jak bardzo IDIOTYCZNE rzeczy przyjmujemy jako normę...te cholerne MTV, śpiewak który stał się gwiazdą za to że po rostu nie umie śpiewać(jakież to obecne we wszystkich pierdołach pokroju Mam Talent). Przyznam szczerze..zwieńczeniem praktycznie już na początku jest podsumowanie Franka w rozmowie z koleżką w biurze. Potem to już postawienie kropki nad "i" oraz eliminacja półmózgów. Tak więc, nie dość że się uśmiałem (np scena z próbą podpalenia samochodu Chloe z nią w środku) to jeszcze uświadomiłem sobie że do cholery nie jestem sam w moim przekonaniu,iż świat dąży do kompletnego rozkładu umysłowego. Polecam jako człowiek który nienawidzi głupoty.
A według ciebie wszyscy którzy nie zgadzają się z twoim zdaniem lub nie myślą w ten sposób co ty są głupi i nadają się do odstrzału?Poważnie?A może ty kogoś porażasz głupotą?Czyli powinieneś zostać odstrzelony?Tak?Popatrz na problem z tej strony...
Film jest świetny ! W finałowej scenie naprawdę się wzruszyłem ale do całego filmu mam jedno ale. Czemu Frank zamknął te cholerne drzwi gdy Roxi była w łazience ?!
haha! Dobre bo nie miał na nią ochoty siła tego filmu to też ciekawe role bochaterów nie banalne wiem fajna aktorka(bo pochodzi z kaliforni:-) pewno dlatego jest taka fajna też mi się podoba)no ale Frank jest zwykłym amerykaninem szarakiem uczciwym do bulu.ona tam gra 15 latke jeśli dobrze pamiętam a pamiętasz ich rozmowę w tym markecie tam jest odpowiedz.
Poza tym chwilę wcześniej, jak była scena, kiedy jechali w limuzynie, Frank spojrzał na spodnie i potem w górę. Gdy zamknął drzwi też wymownie spojrzał na spodnie. I w finałowej scenie jego słowa 'You look pretty.'
Po tej wypowiedzi powinieneś trafić na czarną listę Franka. Frank nie był pedofilem i dla tego zamknął drzwi.
Ona ma 20 lat. Jak 20 latka to dla Ciebie dziecko to widocznie za bardzo lubisz MILF-y ;)
Ale chodzi Ci w prawdziwym życiu czy w filmie? Bo z tego co pamiętam to w filmie grała niepełnoletnią dziewczynę i w filmie Frank zamknął drzwi :)
W prawdziwym to 20 ale w stanach można legalnie od 16 :) (kilka stanów ma trochę inaczej ale co tam )
Dla mnie też genialny. Sprawił, że odetchnąłem z ulgą, że jest ktoś jeszcze, kto myśli jak ja.
Wielu go krytykuje - nazwałbym to wypieraniem. Powszechne zjawisko u ludzi. Gdyby ktoś szedł tysiące mil, aby przejrzeć się w "lustrze prawdy" i zobaczył w nim siebie nie takim, jak sobie życzy, prędzej powiedziałby, że lustro kłamie, niż przyznał się, że widzi widzi głupca. Jednocześnie ktoś, kto potrafiłby się do tego przyznać, nie może faktycznie być głupcem, bo trzeba być mądrym, aby patrzeć na siebie krytycznie. Taki "paragraf 22".
Jest takie powiedzenie "Ustąp głupiemu". Przestrzegam wszystkich, którzy mają jeszcze odrobinę wolnej woli - nie ustępujcie głupim, bo niepowstrzymana głupota rozprzestrzenia się jak ogień. Wokół już pali się pożar...
Masz dużo racji, ale z drugiej strony... rozwiązania bohaterów były skrajnie radykalne - to z jaką łatwością przychodziły im kolejne zbrodnie, znaleźli w tym styl i traktowali jak sport (chociażby trenowanie w lasie na maskotkach)... było skrajnie sprzeczne z tym całym wymaganiem od ofiar by je oszczędzić "bycia miłymi", szkoda, że na koniec............
>..SPOILER>>>....
>...zamiast rozwalić wszystkich, nie rozwinęli wątku ze strzelaniem pod nogi jury... ośmieszyć ich, pokazać że sami są pokraczni, ale w sumie jak gruby powiedział, że "on po prostu chciał być w telewizji" to się im nie dziwię, towarzystwo wzajemnej adoracji ma różne nisze - lepsze i gorsze a każdy kto do niego należy nie odda jej ot tak, bo się czuje z nią dobrze.
Zauważone w filmie problemy społeczeństwa trawionego głupotą są tak dzisiejsze jak nic innego, tylko pokazanie takiego brutalnego (i iście amerykańskiego rozwiązania) pokazuje totalną bezsilność, jaką osoby skore do podjęcia z tym walki mają - raczej zginą od kul policji, niż ktoś ich posłucha (i wrażliwcy/normalni sami się wybiją, a głupota wtedy pomnoży się geometrycznie)... śmieszne było jak media same sobie dopisywały rzeczywistość mówiąc o wpływie filmów wojennych na zbrodnie, zamiast jakoś się ustosunkować do wypowiedzi tej baby, którą ocalili - dzisiaj mamy dokładnie to samo, jest wydarzenie i całą resztę do niego sobie tworzą z kapelusza.... a te jałowe dyskusje mądro-gupich głów odciągają od problemu i proponują leczenie objawów, a nie wycięcie raka.... zabiłeś kogoś danego wyznania - musiałeś go nienawidzić, zabiłeś jakąś zadufaną agresywną werbalnie gwiazdę - musiałeś nie zgadzać się z jej polityką. Przydał by się jakiś program telewizyjny albo internetowy... który może by się dało spopularyzować, w którym wszystkie produkcje big brotherowe, jakieś durne programy wmawiające, że kasa i seks to cały świat wyśmiewałoby się - parodiując, drwiąc, ironizując, doprawiając sarkazmem, skłaniając do zastanowienia - ale nie obrażając wulgarnie ani agresywnie, bo zaraz zrobią z tego programu czarny charakter...
można czasami mieć chwile słabości i chcieć odstrzelić kogoś wyjątkowo wrednego chamskiego itp. Film "Upadek" Michael Douglas jest taki doskonały i ma taka wysoka ocenę. Natomiast ten to totalne dno ! świry zabijają każdego kto im się niesposobna z banalnych powodów !!Masz niebieską kurtę to trzeba takich zastrzelić.Jak widzę dzieciaki niezrozumiały co film miał przekazać .Bo zupełnie coś odmiennego niż się im wydaje Film właśnie krytykują dostęp powszechny do broni!I Ostrzega przed takimi świrami co im się wydaje ze mogą zabijać innych bo to takie fajne i te swoje frustracje wyżywać na innych.Tym wszystkim co się im to podoba proponuje zgłosić się na leczenie psychiatryczne.
Przykro mi, że przemoc emanująca z filmu przesłoniła ci przesłanie jakie niesie - wg. mnie film nie ma żadnego charakteru "nawoływania" do wychodzenia na ulicę i strzelania do przypadkowych ludzi jak do kaczek, zamiast tego pokazuje bezsilność takiego działania - niczym walka z wiatrakami, ale słusznie podejmuje temat szerzącej się głupoty, totalnego niezważania na innych ludzi w przestrzeni publicznej - zachowywania się jak przygłup i zagarniania tej przestrzeni dla siebie.... a co do strzelania do kogoś w niebieskiej kurtce, przeczytaj mój post wyżej - wcale nie zabijali każdego kto im się nie podobał (przynajmniej początkowo, bo później było im wszystko jedno) - zabijali za bycie niemiłym, chamskim, poczuciu fałszywej wyższości, która uzasadnia traktowanie innych ludzi jak śmieci, nie obchodziło ich wyznanie zabijanych osób, poglądy polityczne, kolor skóry czy pozycja społeczna - walczyli z pewnymi siebie idiotami, którzy mają przede wszystkim media.
Film podejmuje w przewrotny sposób ważny problem społeczny i pokazuje, że nie tędy droga, a epatowanie przemocą można usprawiedliwić tym, że do zepsutych Amerykanów nic innego już nie trafia - nie zainteresowali by się tym, uznając za nudne nie niewarte poświęcenia czasu.
Mnie czasami strasznie denerwuje, jak ktoś gada głośno przez telefon w pociągu, zamiast grzecznie sobie wyjść z przedziału... to zmusza wszystkich kilkunastu-kilkudziesięciu współpasażerów do słuchania swojej jakże ciekawej i interesującej rozmowy - i wg. ciebie film podpowiada mi, żeby rozwalić taką osobę... a teraz pomyśl jak naprawdę zachowałby się bohater tego filmu - grzecznie by zapytał się czy musi pani tak głośno rozmawiać mając w poważaniu wszystkich dookoła, oponentka mogłaby zignorować taką osobę, wyśmiać, rzucić jakimś wulgaryzmem, poczuć wstyd przed resztą pasażerów (jakże ważne jest poczucie wstydu), a najlepiej przeprosić. Tymczasem, zapewne 2 ostatnie rozwiązania są mało prawdopodobne w dzisiejszych czasach, dlatego po doświadczeniu z tym filmem można wyciągnąć wnioski, że do chamstwa i warcholstwa trzeba wytoczyć działa większego kalibru - jakimi są ironia i sarkazm, pozwalające na odzyskanie funkcjonowania strachu przed wyśmianiem przez społeczeństwo. Dlatego, jak jeszcze raz spotkam kogoś zagarniającego wspólną przestrzeń publiczną w ten sposób - to sam wyciągnę komórkę i czując, że gram w kabarecie przeprowadzę fikcyjną rozmowę telefoniczną, w której będę zdecydowanie potępiał głośne rozmawianie przez telefon np. "cześć, dzwonię do ciebie, bo nie mogę zdzierżyć, że jakaś pani rozmawia głośno przez telefon... no faktycznie to strasznie niemiłe, mieć w 4 literach komfort innych ludzi, tak jak bym oddał mocz na ulicy - a co, mogę... kto mi zabroni... no jest strasznie głośna, prawie taka jak ja teraz i nie ma w ogóle poczucia wstydu - co mnie interesuje jej facet i nowe buty - co to interesuje innych współpasażerów... no ale niestety jesteśmy skazani na wspólną jazdę.... co? mam ją obrazić?... nie, nie zrobię tego, bo zniżyłbym się do jej poziomu, jak wygląda? taka piegowata... teraz się na mnie dziwnie patrzy bo ma mnie za wariata, a ja po prostu chciałem trochę normalności" itp. - oceniłem ją jakoś? nie, narzuciłem się? Nie bardziej niż ona.
Świat w oczywisty sposób dąży do idiokracji.
A postawy bohaterów to typowy ,,głos wołającego na pustyni" - chcieliby coś zmienić, utrzeć nosa chamom i idiotom, którzy pomiatają ludźmi, a potem okazuje się, że ci ludzie, nad którymi się litowali sami tego chcą i gdyby dać im możliwość, to byliby tacy sami.
Jest tylko jedna recepta, żeby się odciąć od debilizmów - wyłączyć radio i telewizor. Ja to zrobiłem parę lat temu i przestałem się denerwować wszechobecną głupotą, a o większości nonsensownych rzeczy, którymi ludzie się ekscytują nawet nie wiem.:>