Nie do końca rozumiem o co chodziło z ostatnią sceną. film powinien się skończyć w momencie, kiedy oni strzelali do jurorów, to 'rozstrzelanie' w slow motion pozostawiło niesmak.
Ogólnie, to cały film pozostawił niesmak. Twórcy chyba sami powinni się rozstrzelać (za to samo co zostało zarzucone w filmie innym):
- ograne schematy,
- jednowymiarowe postacie (nawet zabite osoby są takie same w tv, jak w życiu),
- bezsensowne tworzenie kontrowersji (zabójstwa).
Jak dla mnie dobra jest tylko jedna scena (rozmowa z współpracownikiem), reszta jest słaba , a już momenty gdy podniecali się: "zabijmy tego, zabijmy tamtego" było równie denerwujące jak ta mała dziewczynka wrzeszcząca "ja chcę iphone'a !"
Wartościowe może być pierwsze pół godziny tego filmu, później, kiedy już zaczynają mordować każdego, to już przestaje być jakimś manifestem, a staje się filmem sensacyjnym. Schematy już są wszędzie, ciężko sobie wskazać film, który jest absolutną fabularną nowością.
Dokładnie, to są jakby 2 filmy po sobie. Dość częste w amerykańskim kinie. Pierwszy (psychologiczny, dramat) )mógłby się skończyć po wylaniu z Franka z roboty. Drugi (komedia/sensacja) dopiero się zaczyna (znowu od oglądania 'my sweet 16', czy jakoś tak), pierwszy dla jego dla fabuły właściwie nieistotny.
>ciężko sobie wskazać film, który jest absolutną fabularną nowością.
Jak dla mnie to była by to Gra o Tron: wielowymiarowość, wielowątkowość, świetne wykonanie i aktorstwo. Jedyny w ciągu ostatnich lat od którego autentycznie nie mogłem się oderwać i doczekać kolejnego odcinka. A z ostatnich kinowych to chyba Nietykalni(francuski), i Project x :) (poza zakończeniem), ale rzadko coś oglądam.
No jeżeli dla ciebie Projekt X jest filmem innowacyjnym to naprawdę znasz się na filmach!