Widzę, że dużo osób pisze, że film jest nie wiadomo o czym i do niczego nie prowadzi. Wydaje mi się, że film jest skierowany do określonej grupy odbiorców, mianowicie osób które mają jakieś pojęcie o tym jak działają choroby psychiczne i traumy pokoleniowe. Przede wszystkim nie rozumiem dlaczego film jest przedstawiany jako czarna komedia. Od pierwszej do ostatniej minuty był to dla mnie horror pokazujący jakim koszmarem dla osób chorych są zaburzenia psychiczne i mających traumy. Od początku filmu Beau cierpi na zespół lęku uogólnionego i natrętne myśli, których nie może się pozbyć i które nie pozwalają mu normalnie funkcjonować. Żyje w ciągłym poczuciu zagrożenia. To co widzimy na ekranie to nie prawdziwy świat, ale świat jaki on widzi. Beau panicznie boi się wyjść ze swojego mieszkania a świat zewnętrzny wydaje mu się przerażający. Nawet we własnym domu natrętne myśli nie dają mu spokoju. Leki niespecjalnie mu pomagają, możliwe, że część obrazów to ich skutki uboczne. Beau nie potrafi pojechać do matki, mimo że wie jak jej na tym zależy, nie dlatego, że nie chce, tylko dlatego że sześciogodzinna podróż jest dla niego równie przerażająca jak samotna podróż dookoła świata. Czuje się bezsilny i winny, ale na tym etapie nie potrafi się już temu przeciwstawić. Zamknął się w swoich czterech ścianach i odciął od ludzi, bo ich się boi. Nie potrafi wyjść ze swojej strefy bezpieczeństwa, ale tkwiąc w niej tylko pogarsza swój stan. Z każdą minutą filmu poznajemy coraz szerszy obraz tego z czym zmaga się Beau i co do tego stanu doprowadziło. Podróż na pogrzeb matki jest fizyczną podróżą ale podróżą duchową i próbą zdrowienia. Podczas tej podróży spotyka różnych ludzi. Niektórzy rozumieją go bardziej i starają się mu pomóc, niektórzy mniej. Przy tych pierwszych jego rany widocznie goją się. W pewnym momencie w jego głowie pojawia się myśl, że mógłby jeszcze kiedyś żyć normalnie, zgodnie z ludzką naturą, ale jednocześnie pojawia się kolejna natrętna myśl, że jego rodzina też na pewno by się rozpadła i przecież ten koszmar nie ma końca. Druga połowa filmu pokazuje co wpłynęło na to w jakim stanie znajduje się Beau. Matka nigdy nie pozwoliła mu na poznanie ojca ani dowiedzenie się kim był. Uzależniła go od siebie, krzywdziła psychicznie i wpędziła w paraliżujące lęki. Najpierw wmówiła mu że bez niej jest nikim, a potem obwiniała za to, że nie potrafi żyć sam i nie jest w stanie sam podejmować żadnych decyzji. Po jej odejściu przez chwilę mieliśmy wrażenie, że dokonało się - teraz Beau będzie wolny. Oczywiście przeżyje żałobę, ale potem będzie już tylko lepiej. Nic bardziej mylnego. The damage is done. Nie ma drogi powrotnej. Przeszłość go nie opuszcza a poczucie winy jest większe niż kiedykolwiek. Dla Beau nie ma ratunku.