Chyba pierwszy raz w życiu wyszedłem z kina tak skonsternowany po seansie. Niebywale trudny w odbiorze, bo z minuty na minutę ekranowe wydarzenia stają się coraz bardziej odrealnione i pojawia się coraz więcej symboliki, której rozszyfrowanie wymaga podstawowej wiedzy z zakresu psychologii. Jednocześnie ukazane są sceny, które mogą być uznane za kontrowersyjne, mało który człowiek miałby odwagę pokazać to, co od początku swojej kariery pokazuje Aster, co potęguje momentalnie uczucie konsternacji w połączeniu ze wspomnianymi symbolami. Również muszę przyznać, że w pewnym momencie film się dłużył. Mimo wszystko uważam, że to dobry film. Nie dla każdego wprawdzie, widz musi mieć daleko posunięte poza konserwatyzm poczucie estetyki i obyczaju, ale jest to dobrze zrealizowany film. Wbrew pozorom spójny, ale żeby to dostrzec trzeba paru godzin na przemyślenie tego, co się widziało. Rzecz jasna, obsada aktorska dobrze się spisała, szczególnie Joaquin Phoenix.