i nie ma potrzeby nakręcać rozwleczonego do granic możliwości filmu drogi, która na dodatek prowadzi donikąd. Nawet nieskończona kreatywność powinna być ujęta w jakieś ramy koncepcyjne. Banalne freudowskie motywy podkręcone chaotyczną, przesadzoną formą naprawdę nie czynią z tego wytworu filmu chociażby interesującego. No może jedynie epizod animowany ma w sobie jakiś sens i urok.
Nawet Joaquin Phoenix, którego bardzo cenię jako aktora, był męczący. Ileż można oglądać taką samą bezradną twarz i wysłuchiwać kwestii wypowiadanych na jednym jękliwym tonie.
Nie będę niczego tłumaczył, jedynie dam ci wskazówkę, przyjrzyj się całej galerii "postaci męskich" pojawiających się w filmie poczynając od tej głównej. Celowo piszę "postaci" bo tam nie ma żadnego mężczyzny i spróbuj się zastanowić dlaczego oni tacy są, jaka jest tego przyczyna?