Poszedłem na ten film ze znajomymi po ciężkim tygodniu. Liczyłem na relaks, ale nie myślałem że będzie trzeba mnie budzić.
Poprawna rola Gajosa, ciekawa twarz Justyny Suwały. W ogóle nie pasowała mi do tego konceptu Maja Ostaszewska - straszna charakteryzacja. Na jej miejscu wolałbym zobaczyć kogoś innego, być może bardziej po warunkach by uniknąć kiczu w który wpadła Ostaszewska.
Film miał też wnerwiające wstawki ideologiczne: Ostaszewska niz gruszki ni pietruszki wykrzykuję poglądy swojej postaci na aborcje - gdyby to miało uzasadnienie w fabule to spoko, a tak tylko dopełniało drugorzędne dochodzenie policji i prokuratury w którego miejsce można byłoby wstawić każde inne bez wpływu na główny wątek.
Reasumując:
Gajos (+)
Suwała (+)
Ostaszewska (-)
Wątki poboczne (-)
"Liczyłem na relaks"
Ej no, kolego. Poszedłeś na europejskie polskie kino artystyczne z gatunku dramat i liczyłeś na niezłą rozrywkę?
Że niby relaks = rozrywka? Nie wiem co masz na myśli, ale relaks nie równa się rozrywka. Wyprostujmy ten wywód, by nie kruszyć niepotrzebnie kopii. Relaks to także arozrywkowy chillout, co podkreśliłem że spaaaałem (jak powiem, że z 10 minut czasu filmu to nie skłamie). ;)
No że relaks to odpoczynek, nie? Sądzę, że jak to powiedziałem ,,europejskie polskie kino artystyczne z gatunku dramat" jest gatunkiem, który zawsze ma sprawić byś się czuł niekomfortowo czy też sporo myślał.
Relaks równa się odpoczynkowi, ale relaks nie równa się rozrywce. Tutaj błądzimy jak widzę.
Wiesz jak jest. Ja wiem, że dla osób pracujących fizycznie relaksem powinna być ksiązka, z kolei dla osób pracujących intelektualnie relaksem powinien być sport czy też np "skopanie ogródka" (jak ktoś owy posiada). Oczywiście to uproszczenia, które łatwo krytykować. Niepotrzebnie wdajemy się w szczegóły. Moja praca jest relatywnie intelektualna. Poszedłem do kina, zapłaciłem za bilet i nie przypadł mi film do gustu. Tyle.