Tajemnicą poliszynela jest, że szczupłe i zgrabne dziewczęta są bardzo pociągające. Mnie zdecydowanie kręci kobieca figura na wzór posiadanej choćby przez Lily-Rose Depp, Milly Alcock czy Brooke Shields za swoich nastoletnich lat, a z polskiego podwórka chociażby Katarzyna Chojnacka. To figury bardzo kobiece - szczupłe, eteryczne ciało, długie zgrabne nogi, a przy tym dobrze widoczne zaokrąglone kobiece biodra i nieduże, ale odznaczające się piersi. Figura idealna.
Po pierwsze wcale nie jest taka chuda, po drugie ma dziewczyna czym oddychać, po trzecie różne są gusta i guściki. Różne są też ideały urody w zależności od kraju. Moim ideałem nawet z twarzy nie jest ale i tak przebija urodą 90% amerykańskich aktorek.