Miałam niemały problem z oglądaniem operacji, bo jednak czułam obrzydzenie. Ale mimo wszystko patrzyłam. Co prawda oddychałam ciężko, ale się udało. Nawet zaczęły mnie te wszystkie żyły (brrr) interesować. Ale przez to, że były to dla mnie trudne momenty, to mocniej je przeżywałam i mocniej trzymałam kciuki, żeby zabieg się udał. Chodziłam po pokoju i się przejmowałam :-)